Dowódca wojsk NATO w Europie: Rosja jest chronicznym zagrożeniem, nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie

2024-04-10 20:35 aktualizacja: 2024-04-11, 06:46
Gen. Christopher Cavoli. Fot. 	PAP/Abaca
Gen. Christopher Cavoli. Fot. PAP/Abaca
Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie - powiedział w środę w Kongresie gen. Christopher Cavoli, najwyższej rangi dowódca wojsk NATO w Europie (SACEUR). Przestrzegł, że Ukraina może przegrać bez wznowienia wsparcia ze strony USA. Przedstawicielka Pentagonu Celeste Wallander tymczasem wyraziła dezaprobatę dla ukraińskich uderzeń w rosyjską infrastrukturę naftową.

"Rosja nie zdradza żadnych oznak, by miała się zatrzymać, ani nie zamierza się zatrzymać na Ukrainie(...) Rosja jest chronicznym zagrożeniem" - powiedział Cavoli podczas wysłuchania w komisji ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów na temat rozmieszczenia sił USA w Europie. Cavoli wielokrotnie odpowiadając na pytania kongresmenów, przestrzegał przed konsekwencjami nieprzyjęcia przez Kongres pakietu środków na dalsze wsparcie Ukrainy.

"Nie potrafię przewidywać przyszłości, ale potrafię wykonywać proste obliczenia. Jeśli nie będziemy dalej wspierać Ukrainy, Ukrainie skończy się amunicja artyleryjska i rakiety obrony powietrznej dość szybko (...). Opierając się na moim ponad 37-letnim doświadczeniu w siłach zbrojnych USA, jeśli jedna strona jest w stanie strzelać, a druga nie jest w stanie odpowiadać, strona, która nie może strzelać, przegrywa" - powiedział. Podkreślił, że o ile w tej chwili z uwagi na konieczność racjonowania amunicji przez Ukraińców Rosja ma przewagę 5 do 1 w liczbie wystrzeliwanej amunicji, wkrótce może to się zmienić na 10 do 1.

Z jego ocenami zgodziła się występująca obok niego asystent sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Celeste Wallander, która stwierdziła, że "Putin nie zatrzyma się na Ukrainie". Dodała też, że Putin nie jest zainteresowany w głównej mierze częścią terytorium, lecz całą Ukrainą. Oceniła przy tym, że negocjacje z Putinem i ewentualne zawieszenie broni nie zakończyłyby na dobre rosyjskiej inwazji. Zwróciła też uwagę, że jak dotąd amerykańskie wsparcie dla Ukrainy przyniosło niezwykłe efekty w postaci ogromnych strat ponoszonych przez Rosję. Powiedziała m.in., że Rosja wydała ponad 211 mld dol. na podtrzymanie swoich działań na Ukrainie i straciła ponad 315 tys. rannych i zabitych żołnierzy. Oceniła też, że jeśli Ukraina otrzyma więcej pomocy, miałaby "bardzo dobre szanse", by odeprzeć rosyjskie siły.

"Oni mają solidne plany i solidne podejście" - podkreśliła.

Wallander jednocześnie z dezaprobatą odniosła się do ukraińskich uderzeń na rosyjskie rafinerie naftowe.

"Problem z atakowaniem infrastruktury krytycznej jest taki, że to są cele cywilne i mamy obawy, bo (jak dotąd) Ukraina trzyma się najwyższych standardów przestrzegania prawa konfliktów zbrojnych" - powiedziała. Dodała, że USA wyraziły Ukrainie swoje obawy, i zaznaczyła przy tym, że jak dotąd nie ma sygnałów, by ukraińska kampania wpłynęła na rosyjskie zdolności prowadzenia wojny.

Odnosząc się do tematu rozmieszczenia sił USA w Europie, Cavoli podał, że obecnie na kontynencie stacjonuje 83 tys. żołnierzy. Podkreślał konieczność stałego rozwijania infrastruktury wojskowej w amerykańskich bazach - w tym w Polsce, lecz nie mówił o ewentualnym zwiększeniu liczby żołnierzy.

"Teraz przyszedł czas, by skorzystać z rosyjskich niepowodzeń na Ukrainie poprzez przyspieszenie modernizacji naszych zdolności, rozmieszczenia (sił) i współpracy wojskowej, by prześcignąć odbudowę rosyjskiego wojska" - wezwał.

O potrzebie zamiany rotacyjnej obecności wojsk w Polsce na stałą mówił natomiast republikański członek komisji Don Bacon, wskazując na problemy rodzin żołnierzy, które wynikają z tymczasowego rozmieszczenia. Cavoli nie odniósł się do tego pomysłu.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
 

gn/