Zarząd służby więziennej Rosji powiadomił w piątek, że Aleksiej Nawalny, lider opozycji antykremlowskiej, uważany za najważniejszego oponenta prezydenta Rosji, Władimira Putina, zmarł w łagrze.
"To, że Aleksiej Nawalny zmarł, nie jest rzeczą zaskakującą, ponieważ od dłuższego czasu docierały do nas informacje, że był on w złym stanie" – powiedział PAP dr Bartłomiej Gajos.
"Nie chcę, aby zabrzmiało to cynicznie, ale śmierć Nawalnego w tym momencie nie jest Kremlowi na rękę - mając na uwadze wywiad, jakiego Putin udzielił nieco ponad tydzień temu Tuckerowi Carlsonowi" – ocenił historyk. Wyjaśnił, że "celem Kremla było przebicie się ze swoją narracją do zachodniej przestrzeni medialnej i "przypudrowanie" Putina, a teraz mamy pochodzącą z Rosji informację, która jest sprzeczna z tym celem".
Ocenił, że "ta śmierć jest przypadkiem - w tym sensie, że Nawalny nie został pchnięty nożem lub nie zostało mu podane coś, co sprawiło, że zmarł". "Jednak sam fakt, że został skazany i siedział w więzieniu, pokazuje, że liczono się z tym, iż Nawalny umrze" - wyjaśnił. "W żaden sposób nie pozbawia to reżimu putinowskiego oraz samego Putina odpowiedzialności za to, co się stało. Jest to morderstwo i tak to należy określać, nawet jeśli nie mieliśmy pchnięcia nożem lub strzału w tył głowy" – podkreślił dr Gajos.
Aleksiej Nawalny to najważniejsza postać rosyjskiej opozycji i wróg numer jeden Władimira Putina. Miał 47 lat. 14 lutego rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz informowała, że więzień polityczny po raz 27. został umieszczony w karcerze.
W styczniu minęły trzy lata odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami łącznie na ponad 30 lat pozbawienia wolności.
25 grudnia 2023 roku współpracownicy Nawalnego ogłosili, że opozycjonista został przewieziony do kolonii karnej nr 3 w miejscowości Charp w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji. Wcześniej Nawalny był osadzony w kolonii karnej w Mielechowie w obwodzie włodzimierskim, około 250 km na wschód od Moskwy.
Zdaniem obrońców praw człowieka przeniesienie opozycjonisty w nowe miejsce należy uznać za formę presji, choćby z powodu ciężkich warunków klimatycznych rosyjskiej dalekiej północy. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
sma/