We wtorek popołudniu policjanci otrzymali zgłoszenie o trzech osobach, które idąc zboczem Śnieżki zsunęły się do Kotła Łomniczki tzw. rynną śmierci. Na miejsce natychmiast dotarli polscy i czescy ratownicy.
"W trakcie akcji ratowniczej znaleźli ciała dwóch mężczyzn. Wstępnie ustalono, że jeden z nich to 23-letni mieszkaniec woj. lubuskiego, a drugi to 47-letni mieszkaniec woj. dolnośląskiego" - powiedziała PAP podinsp. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze.
Działania ratowników zakończyły się o godz. 21.30. Sprawdzano m.in., czy ofiar nie jest więcej.
"Na początku było trochę mylnych informacji, wiele zgłoszeń. Informacje o 2, 3, 4 osobach poszkodowanych. Ratownicy ostatecznie po przeszukaniu całego terenu zdarzenia odnaleźli dwie osoby, te dwie osoby zginęły. Był to upadek ze szczytu Śnieżki aż do dna Kotła Łomniczki, ok. 900 m" - powiedział PAP Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR.
Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Sprawa wciąż jednak jest wyjaśniana.
"W tej chwili prowadzimy czynności procesowe w kierunku art. 155 kodeksu karnego [nieumyślne spowodowanie śmierci - PAP]. Ustalamy świadków i jednocześnie tutaj mamy apel do wszystkich osób, które tego dnia były w górach, były w okolicach Śnieżki, mogą być świadkami tego zdarzenia, o bezpośredni kontakt z policją w Jeleniej Górze" - powiedziała podinsp. Edyta Bagrowska.
Kocioł Łomniczki to jeden z karkonoskich kotłów polodowcowych. Ze szczytu Śnieżki prowadzi do niego czerwony szlak, który zimą jest zamykany ze względu na oblodzenie i zagrożenie lawinowe. Miejsce owiane jest złą sławą, stąd potoczna nazwa "rynna śmierci".
autor: Michał Torz
sma/