Duchowny dla PAP po rosyjskim ataku na meczet w Kijowie: Putin "flirtuje" z islamem i go bombarduje [WIDEO]

2024-09-03 17:37 aktualizacja: 2024-09-04, 10:01
Władimir Putin "flirtuje" z muzułmanami i przedstawia się jako obrońca islamu, ale też prześladuje wyznawców tej wiary na okupowanym Krymie, a jego bomby spadają na meczety i centra kulturalne, jak podczas ostatniego ataku w Kijowie – usłyszała PAP w ośrodku krymskim w stolicy Ukrainy, ostrzelanym przez rosyjskie wojska.

W poniedziałek, w wyniku zmasowanego uderzenia rakietowego rosyjskich wojsk na Kijów, znacznie uszkodzone zostało Islamskie Centrum Kultury Duchowej Administracji Muzułmanów Autonomicznej Republiki Krymu, znane jako meczet na Nywkach (dzielnica Kijowa). Poinformował o tym przywódca Tatarów Krymskich Refat Czubarow.

Mamy "kolejny dowód na to, że Rosja jest krajem absolutnego zła" – ocenił Czubarow, który jest szefem Medżlisu, organu samorządowego Tatarów Krymskich.

Na miejscu grupki mężczyzn miotłami zgarniają na kupkę rozbite szkło i kawałki tynku. To fragmenty okien i ścian, rozbitych przez falę uderzeniową, wywołaną prawdopodobnie przez trafienie pocisku w jakiś obiekt w pobliżu ośrodka. W "jakiś obiekt", gdyż Ukraińcy przez ponad dwa lata wojny nauczyli się, że nie należy ujawniać, co dokładnie zniszczyli Rosjanie.

"Mamy poważne uszkodzenia, rozbite jakieś 90 proc. okien. W meczecie zawalił się sufit, dywany (modlitewne) zasypane są drobnymi odłamkami szkła, wszystko jest do wymiany" – wyliczył Wadym Daszewski, zastępca Najwyższego Muftiego Krymu.

W kijowskim centrum wspominają, że 22 sierpnia rosyjska państwowa agencja RIA Nowosti opisywała, że Putin podczas wizyty w Groznym w Czeczenii "z szacunkiem ucałował Koran, księgę świętą dla wszystkich muzułmanów".

"To jest teatr. Putin z jednej strony +flirtuje+ z muzułmanami i przedstawia się jako obrońca islamu. Z drugiej strony przeprowadza bombardowania kasetowe w Syrii, atakuje muzułmanów w Czeczenii, Dagestanie i innych miejscach. Na Krymie wykorzystuje się religię do nękania z artykułu o terroryzmie" – przypomniał Daszewski.

Według jego relacji niewygodni dla Kremla Tatarzy na Krymie spotykają się z prześladowaniami, które polegają m.in. na podrzucaniu członkom ich społeczności zakazanej w Rosji literatury przez służby specjalne.

"Przychodzą i podrzucają literaturę, która jest klasyczną literatura islamską jeszcze z czasów średniowiecza. Ale jest to powodem do wszczynania spraw i zamykania naszych ludzi pod zarzutem terroryzmu. Ci ludzie nie mają jednak nic wspólnego z terroryzmem" – zapewnił.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze ukraińskie i Zachód uznały za nielegalne.

Tatarzy krymscy, stanowiący przed aneksją 12-15 proc. ludności półwyspu, zbojkotowali referendum i narazili się na represje ze strony Moskwy. Rosja uznała samorząd tatarski Medżlis za organizację ekstremistyczną i zakazała jego działalności.

"Nasz wróg ma długie ręce i dlatego nie ma pokoju na Krymie i nie ma go też tutaj. Dopóki nie zostanie zniszczony, pokoju nie będzie" – ocenił mufti Daszewski.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ szm/ mhr/