Ukraińska Prokuratura Generalna poinformowała, że liczba śmiertelnych ofiar ataku wzrosła do 51. Później szef obwodowej administracji wojskowej Filip Pronin oznajmił, że wiadomo o co najmniej 235 rannych.
Celem ataku był Połtawski Wojskowy Instytut Łączności. Ukraińskie źródła wojskowe powiadomiły, że częściowemu zniszczeniu uległ jeden z gmachów Instytutu, a wiele osób znalazło się pod gruzami.
Ukraińska piechota poinformowała na Telegramie, że wśród zabitych są żołnierze. „Straciliśmy dzielnych Ukraińców, naszych rodaków i rodaczki, żołnierzy” – napisano.
Jak podkreślono, dowództwo ukraińskiej piechoty prowadzi śledztwo, by ustalić, czy zrobiono wystarczająco dużo dla bezpieczeństwa życia i zdrowia żołnierzy w Instytucie.
Wcześniej małżonka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Ołena, informowała o 47 zabitych i 206 rannych.
"Składam najszczersze kondolencje rodzinom zabitych i rannych w rosyjskim ataku rakietowym na Połtawę. To straszna tragedia dla całej Ukrainy. Wróg uderzył w instytucję edukacyjną i szpital. Wiemy już o 47 zabitych i 206 rannych" - oznajmiła Zełenska.
Pierwsza dama dodała, że Rosja odbiera jej krajowi najcenniejszy kapitał - życie obywateli. "Nigdy o tym nie zapomnimy" - podkreśliła.
Wcześniej we wtorek o rosyjskim uderzeniu na Połtawę powiadomili prezydent Zełenski i resort obrony Ukrainy. "Otrzymałem wstępne raporty na temat rosyjskiego ataku na Połtawę. Według dostępnych obecnie informacji dwie rakiety balistyczne. Uderzyły one w teren instytucji edukacyjnej i pobliskiego szpitala. Jeden z budynków Instytutu Komunikacji został częściowo zniszczony. Ludzie zostali uwięzieni pod gruzami. Wielu udało się uratować" - przekazał szef państwa.
Ministerstwo obrony poinformowało w komunikacie, że "odstęp czasu między alarmem a uderzeniem rakiet był tak krótki, że (uderzenie) zastało ludzi podczas ewakuacji do schronu". (PAP)
mw/ ira/ mms/pp/gn/