Według danych przedstawionych przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą tamtejsze wybory parlamentarne wygrała rządząca od 2012 r. partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana o oddalanie się od standardów demokratycznych. Opozycja i prezydent Salome Zurabiszwili nie uznają oficjalnych wyników, a obserwatorzy międzynarodowi stwierdzili nadużycia podczas wyborów.
We wtorkowej rozmowie w Radiu Zet prezydent Andrzej Duda został zapytany o to, czy w związku z ostatnimi wydarzeniami rozważa wyjazd do Gruzji. "Będziemy to oczywiście rozważali, jeśli będzie taka sytuacja, że będzie to potrzebne" - odparł prezydent, dodając, że uważa to "w jakimś sensie za swój obowiązek".
Zdaniem Dudy w sprawie wyborów w Gruzji konieczne jest międzynarodowe śledztwo - "w znaczeniu dokładnego zbadania wszystkich opinii obserwatorów międzynarodowych, którzy widzieli te wybory". Jak wskazał, nie ma "specjalnych wątpliwości", że doszło do "zafałszowania wyniku wyborów", nie wiadomo jednak, na jaką skalę.
Prezydent przypomniał, że prozachodnia prezydent Gruzji ponad miesiąc temu złożyła wizytę w Warszawie. Jak wskazał, mówiła wówczas o sytuacji o sytuacji przedwyborczej, wskazując, że prawdopodobnie "Gruzińskie Marzenie wygra wybory", ale "nic nie wskazuje na to, żeby miało uzyskać taką przewagę, która pozwoli im na utrzymanie władzy i samodzielne rządy". Tymczasem ogłoszony wynik "zdecydowanie temu zaprzecza".
Jak dodał, w ten poniedziałek odbył z prezydent Gruzji rozmowę telefoniczną. "Powiedziała mi, że uważa, iż wybory zostały nie tyle sfałszowane, co że ich wynik został wielopiętrowo zniekształcony" - wskazał. Zgodnie z relacją Zurabiszwili doszło do "hybrydowego ataku". Dopytywany, czy "Putin mieszał w Gruzji", Duda przyznał, że gruzińska prezydent "nie powiedziała tego wyraźnie", bo "nie ma na to żadnego jednoznacznego dowodu".
W poniedziałek prezydent Gruzji wezwała Zachód do poparcia opozycyjnych protestów w jej kraju przeciwko oficjalnym wynikom sobotnich wyborów parlamentarnych. W niedzielę szefowa państwa oceniła na konferencji prasowej po spotkaniu z liderami opozycji, że gruzińscy wyborcy padli ofiarą "rosyjskiej operacji specjalnej". Według niej te "rosyjskie wybory" były "nową formą wojny hybrydowej, wypróbowaną na gruzińskim narodzie". (PAP)
sno/ itm/ know/