Jake Sullivan, który przybył do Chin we wtorek, jest pierwszym doradcą Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego, który odwiedził ten kraj od 2016 roku. Podróż, która ma zakończyć się w czwartek, odbywa się na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA i w okresie napiętych relacji w efekcie sporów handlowych, chińskiej ekspansji na Morzu Południowochińskim i wrogich posunięć ChRL wobec Tajwanu.
Na początku dwudniowych rozmów Wang zwrócił uwagę na znaczenie utrzymania "wzajemnego szacunku, pokojowego współistnienia i współpracy korzystnej dla wszystkich".
"Prezydent Biden w swoich rozmowach z przewodniczącym Xi jasno dał do zrozumienia, że zależy mu na odpowiedzialnym podejściu do tej ważnej relacji. Świadczą o tym wyniki szczytu w Woodside i prace, które wykonaliśmy od tego czasu" - powiedział Sullivan, odnosząc się do spotkania prezydentów Joe Bidena i Xi Jinpinga w Kalifornii w listopadzie.
Według wysokiej rangi amerykańskiego urzędnika podczas rozmów w kolejnych dniach Sullivan i Wang mają omówić kwestie poprawy komunikacji między armiami obu stron oraz bezpiecznego wykorzystania sztucznej inteligencji.
Hongkoński dziennik "South China Morning Post" pisze, że pojawiły się spekulacje, iż Biden może odwiedzić Chiny przed końcem jego prezydentury w styczniu. Pozostaje on jedynym prezydentem USA od dziesięcioleci, który nie odwiedził Chin podczas swojej kadencji.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak
grg/