Zarząd służby więziennej Rosji powiadomił w piątek, że Aleksiej Nawalny, lider opozycji antykremlowskiej, uważany za najważniejszego oponenta prezydenta Rosji, Władimira Putina, zmarł w łagrze.
Konończuk w piątek w rozmowie z PAP powiedział, że nie należy mówić o śmierci, a de facto o zabójstwie. "Aleksiej Nawalny został zamordowany w kolonii karnej pod kołem podbiegunowym, gdzie został wysłany pod koniec ubiegłego roku" - podkreślił.
"Nawalny był trzymany przez długi czas w trudnych warunkach w karcerze, zabraniano mu dostępu do lekarzy, nie mówiąc już o ograniczonych kontaktach z adwokatem czy, tym bardziej, z rodziną. Stworzono mu warunki, w których de facto Nawalny powoli umierał" - powiedział.
Dyrektor OSW ocenił, że to pokazuje, że od początku "taki był plan Kremla", gdyż w innym wypadku nie pozwolono by na śmierć opozycjonisty. "To, że Nawalny nie żyje, wynika bezpośrednio z decyzji Kremla, która, jak się okazało, była konsekwentnie realizowana w długim czasie" - dodał. Podkreślił, że nie należy wierzyć w oficjalny komunikat w tej sprawie, który prawdopodobnie będzie mówił o "chorobach przewlekłych, czy innych rzekomo naturalnych przyczynach zgonu".
"Myślę, że wywoła to jakieś demonstracje w dużych rosyjskich miastach, gdzie jednak Nawalny miał trochę zwolenników. Pamiętajmy, że w wyborach na mera Moskwy w 2013 r. dostał 27 proc. głosów. Więc pewnie będą kilkutysięczne czy nawet kilkunastotysięczne demonstracje, co będzie wynikać z emocji osób, które go popierały i chyba jednak w ogromnej większości nie spodziewały się, że Kreml doprowadzi do jego śmierci" - ocenił.
Pytany o możliwe implikacje międzynarodowe, Konończuk wyraził nadzieję, że to zabójstwo pokaże Zachodowi, gdzie niektórzy nadal nie zrozumieli natury kremlowskiego reżimu, z kim ma do czynienia. Dodał, że powinno być to impulsem do nałożenia kolejnych sankcji na Rosję.
"Nie może być akceptacji dla sytuacji, kiedy reżim, który jest już reżimem quasi-totalitarnym, najpierw skazuje w zupełnie absurdalnym procesie, a potem de facto zabija głównego opozycjonistę, przy tym bogu ducha winnego. Mam wrażenie, że nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że był to zupełnie dęty proces. Aleksiej Nawalny został zamordowany w więzieniu jako osoba niewinna. Mam nadzieję, że zburzy to resztki iluzji co do tego, czym jest dzisiaj reżim Putinowski" - powiedział.
Aleksiej Nawalny to najważniejsza postać rosyjskiej opozycji i wróg numer jeden Władimira Putina. Miał 47 lat. 14 lutego rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz informowała, że więzień polityczny po raz 27. został umieszczony w karcerze.
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami łącznie na ponad 30 lat pozbawienia wolności.
25 grudnia 2023 roku współpracownicy Nawalnego ogłosili, że opozycjonista został przewieziony do kolonii karnej nr 3 w miejscowości Charp w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji. Wcześniej Nawalny był osadzony w kolonii karnej w Mielechowie w obwodzie włodzimierskim, około 250 km na wschód od Moskwy.
Zdaniem obrońców praw człowieka przeniesienie opozycjonisty w nowe miejsce należy uznać za formę presji, choćby z powodu ciężkich warunków klimatycznych rosyjskiej dalekiej północy. (PAP)
Autor: Adrian kowarzyk
sma/