Mężczyzna wszedł do lokalu, krzycząc, że podawane w nim jedzenie jest splamione krwią dzieci. Próbujący go zatrzymać go mężczyzna - pracownik sieci fast food - został dźgnięty nożem w brzuch. Klienci lokalu obezwładnili napastnika, a na miejsce zdarzenia wezwano policję i pogotowie - poinformował w poniedziałek portal.
Adana yine bildiğimiz gibi..
— Daktilock (@daktilock) October 30, 2023
Bir psikopat, Burger king çalışanını sattıgınız yemekte bebek kanı var diyerek bıçakladı. pic.twitter.com/dcU5lrcc84
Manifestacje w Turcji
Wcześniej w wielu miejscach w Turcji organizowano protesty przed amerykańskimi kawiarniami Starbucks, kojarzonymi ze wsparciem udzielanym Izraelowi przez Waszyngton. W Diyarbakir na południowym wschodzie kraju tłum protestujących, wykrzykujących hasła: "Zniszczyć Izrael" czy "Palestyńczycy nie są sami", wtargnął do jednego z lokali należących do sieci.
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania, na których mieszkańcy Turcji wykupują puszki i butelki coca-coli, a następnie - w ramach bojkotu - wylewają ich zawartość.
W sobotę w Stambule odbyła się kilkutysięczna manifestacja poparcia dla Strefy Gazy, podczas której prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ocenił, że to Zachód odpowiada za tragedię mieszkańców Strefy Gazy.
"Głównym winowajcą masakry w Gazie jest Zachód; to jego dzieło" – powiedział Erdogan. Polityk oskarżył przywódców państw zachodnich o "wylewanie łez" z powodu śmierci cywilów na Ukrainie i "przymykanie oczu" na śmierć palestyńskich cywilów w Strefie Gazy. Sytuację tę określił jako "przypominającą swoją atmosferą krucjaty" chrześcijaństwa przeciwko islamowi.
Uderzenie Hamasu, przeprowadzone 7 października ze Strefy Gazy, skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od 24 dni konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i ponad 8,5 tys. mieszkańców Strefy Gazy. (PAP)
kgr/mmi/