O zajściu poinformowała zawierciańskich policjantów w poniedziałek matka jednej z nastolatek. Wieczorem kobieta zauważyła, że jej córka jest blada, a także, że jest z nią utrudniony kontakt. To wtedy kobieta zadzwoniła na numer alarmowy.
14-latka przyznała, że wraz z jej rówieśniczką zażyła "jakieś tabletki". Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, która zabrała dziewczynę do szpitala.
"Z uwagi na to, że nie wiadomo było, w jakim stanie jest druga dziewczyna, policjanci musieli działać szybko. Stróże prawa ustalili, gdzie mieszka nastolatka i już po chwili byli w jej mieszkaniu" - poinformowała Policja Śląska.
Matka drugiej dziewczyny była zaskoczona wizytą mundurowych i to od nich dowiedziała się, że córka zażyła środki psychoaktywne. Po wejściu przez matkę do pokoju okazało się, że córka potrzebuje pomocy. 14-latka natychmiast została przewieziona do szpitala.
Nastolatki przekazały mundurowym, że tabletki, które przyjęły, otrzymały od mężczyzny spotkanego w parku. Miał to być 25-letni znajomy jednej z nich.
"Zawierciańscy kryminalni po zweryfikowaniu informacji po dwóch dniach zatrzymali mieszkańca powiatu myszkowskiego. Przeciwko mężczyźnie wszczęto śledztwo. Mężczyzna usłyszał zarzuty, do których się przyznał. Został objęty policyjnym dozorem" - oświadczyli policjanci.
Za udzielenie substancji psychotropowych małoletnim mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. Natomiast przestępstwo narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zagrożone jest karą do 3 lat izolacji.
Policjanci poinformowali również, że obie nastolatki opuściły już szpital. (PAP)
autorka: Julia Szymańska
mar/