Eksperci: 40 proc. dorosłych Polaków obawia się wycieku danych osobowych

2024-03-14 06:03 aktualizacja: 2024-03-14, 12:30
Zakupy online. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Zakupy online. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Wycieku danych obawia się 40 proc. dorosłych Polaków - wynika z badania serwisu ChronPESEL.pl. Eksperci zwracają uwagę, że co trzeci klient dużych sklepów z elektroniką, nie zamierza więcej robić w nich zakupów online, jeśli doszło w nich do wycieku danych.

Eksperci ChronPESEL.pl zwracają uwagę, że z roku na rok rośnie odsetek osób, które obawiają się wycieku danych osobowych z firm prywatnych i instytucji państwowych. Tak uważa już blisko 40 proc. dorosłych Polaków – wynika z badania serwisu ChronPESEL.pl. Z analizy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach wynika, że co trzeci klient polskiego dużego sklepu z elektroniką, z którego hakerzy wykradli dane kupujących, nie zamierza więcej robić w nim zakupów.

Z raportu „Zmiana zaufania i bezpieczeństwa konsumentów po naruszeniu danych osobowych podczas zakupów online”, przeprowadzonego przez Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, po wycieku danych osobowych w jednym z dużych polskich sklepów z elektroniką, wynika, że klienci nim dotknięci drastycznie tracą zaufanie do sklepu internetowego, z którego korzystali. Ponad jedna trzecia pytanych, tj. 35,5 proc. odpowiedziała, że nigdy po takim zdarzeniu nie zamierza kontynuować zakupów w tej sieci. Twierdząco odpowiedziało tylko 22,8 proc. z nich. Jak zwrócili uwagę eksperci, mimo że firmy pracują nad rozwojem swojej marki i rozpoznawalności wiele lat, to jedno zdarzenie może nieodwracalnie zniszczyć jej reputację.

Specjaliści zwracają uwagę, że z roku na rok notujemy coraz większą liczbę cyberprzestępstw w Polsce. Według szacunków policji w 2023 roku było ich 83 tys. Wprawdzie rok wcześniej było ich więcej – tj. 88,5 tys., to mimo wszystko utrzymujemy trend wzrostowy. Dla porównania w 2019 roku zarejestrowano ich 48,1 tys., czyli o 72 proc. mniej na przestrzeni ostatnich trzech lat. Bez wątpienia nie jest to jednak pełen obraz sytuacji - oceniają eksperci.

Wyjaśnili, że z jednej strony policyjne statystyki nie uwzględniają postępowań przygotowawczych w prokuraturach. Z drugiej wiele osób nie zgłasza takich przestępstw, bo albo nie wierzy w skuteczność organów ścigania, albo jest przez ich przedstawicieli wręcz zniechęcana przed złożeniem zawiadomienia, żeby nie zawyżać statystyk niewykrytych przestępstw. Wskazano, że potwierdza to szef zespołu bezpieczeństwa serwisu Niebezpiecznik.pl i autor aplikacji CyberAlerty, wskazując, że mnóstwo poszkodowanych w ogóle nie zgłasza takich incydentów, tłumacząc to brakiem czasu lub wiary w działanie służb czy niską poniesioną stratą.

Podkreślili, że sami konsumenci nie są bez winy, co pokazuje badanie przeprowadzone na zlecenie ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych i Instytutu Prawa Ochrony Danych Osobowych. Wynika z niego, że użytkownicy Internetu nie przestrzegają podstawowych zasad pracy w sieci, np. nie weryfikują numeru telefonu firmy, gdy ktoś do nich dzwoni. Nie sprawdzają autentyczności e-maili i linków, w które klikają. Choć jak oceniają eksperci ogromna większość – 86 proc. – deklaruje, że potrafi rozpoznać fałszywą wiadomość bądź telefon, w którym ktoś powołuje się na znaną instytucję lub firmę, to jednak absolutnie pewnych tego faktu jest zaledwie 18,5 proc. ankietowanych.

Ekspert serwisu ChronPESEL.pl, Bartłomiej Drozd, zwrócił uwagę, że "kiedy badani zostali zapytani, w jaki sposób sprawdzają autentyczność otrzymanych wiadomości lub połączeń, najczęściej wymieniali dokładną weryfikację adresu e-mail (58,4 proc.), kliknięcie w link zawarty w wiadomości (50,7 proc.) oraz odwiedzenie strony internetowej firmy lub instytucji w celu potwierdzenia numeru telefonu, z którego dzwonili (51,2 proc.)". Dodał, że "blisko 49 proc. zwracało uwagę na wygląd graficzny i styl wiadomości e-mail. Niestety, zaledwie co trzeci respondent decyduje się na kontakt telefoniczny z infolinią firmy lub instytucją, aby upewnić się, czy rzeczywiście kontaktowali się z nim przedstawiciele tej organizacji. To bardzo niewielki odsetek" – ocenił Bartłomiej Drozd. (PAP)

ep/