Po środowym zamachu na Ficę podczas wyjazdowego posiedzenia rządu opinia publiczna zastanawia się nie tylko nad stanem zdrowia słowackiego premiera, ale także nad tym, czy siły bezpieczeństwa nie przeceniły swoich możliwości - zaznacza czeski dziennik. Zdaniem gazety, gdy przedstawiciele rządu popierają działania policji, eksperci mówią o słabościach działań ochrony.
"Dla mnie porażką jest to, że nie mieli tam karetki w odwodzie. A także brak ochrony balistycznej" – powiedziało "LN" anonimowe źródło związane ze słowackimi służbami. Nie chodzi o to, że Fico powinien mieć kamizelkę kuloodporną, ale że jego ochrona musiała mieć składaną, antybalistyczną tarczę, która pozwoliłaby ochronić VIP-a nawet przed strzałem ze strzelby - dodało źródło gazety.
Przedstawiciel sił policyjnych ochraniających czeskich VIP-ów zwrócił uwagę na inne słabości w procedurze słowackich służb bezpieczeństwa. "Byłem zaskoczony faktem, że po strzelaninie zostawili Ficę i wszyscy rzucili się na strzelca. W naszym kraju wygląda to tak, że jeden zespół zajmuje się strzelcami, a drugi próbuje zabezpieczyć VIP-ów" - zauważył.
Jeszcze ważniejsze od szybkiej reakcji jest patrolowanie miejsca, w którym będzie przebywał polityk - napisała gazeta. W praktyce często zdarza się, że jednostka, która zapewnia bezpieczeństwo chronionej osobie, sprawdza takie miejsca wcześniej. W czasie samego wydarzenia na miejscu jest również kilku ubranych po cywilnemu policjantów. Detektywi w cywilu byli również widoczni na nagraniu z wyjazdowego posiedzenia rządu. To, czy sprawdzili, że wśród osób czekających na premiera, jest ktoś z policyjną kartoteką, będzie przedmiotem dalszego dochodzenia.
Słowacki minister spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok dał do zrozumienia, że policja nie popełniła żadnych błędów.
"Nie zgadzam się na to, by część mediów i polityków zrzucała winę za ten haniebny czyn na siły bezpieczeństwa i obarczała je odpowiedzialnością. Środki bezpieczeństwa na spotkaniu wyjazdowym rządu w Handlovej były na maksymalnym możliwym poziomie, wyższe zostały podjęte tylko w związku ze spotkaniem wyjazdowym na Ukrainie" – powiedział.
Piotr Górecki (PAP)
sma/