Ekspert: Chiny eskalują presję militarną na Tajwan, oddala się perspektywa pokojowego zjednoczenia
Chiny systematycznie zwiększają presję militarną na prezydenta Tajwanu Lai Ching-te, czym nie zjednują sobie poparcia dla idei zjednoczenia wśród mieszkańców wyspy – powiedział PAP Drew Thompson, były urzędnik biura ds. Chin, Tajwanu i Mongolii w Pentagonie.


Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ALW) rozpoczęła we wtorek zakrojone na szeroką skalę manewry wokół Tajwanu, ćwicząc blokadę wyspy i uderzenia na cele morskie i lądowe. Pekin twierdzi, że manewry są ostrzeżeniem dla tajwańskich "separatystów". Władze w Tajpej potępiły ćwiczenia, uznając je za zagrożenie dla pokoju i stabilności w regionie. Ministerstwo obrony Tajwanu poinformowało o wykryciu ponad 90 jednostek chińskich sił powietrznych i 21 okrętów marynarki wojennej w okolicy wyspy.
"Chiny systematycznie zwiększają presję militarną na prezydenta Lai Ching-te, ale groźba użycia siły jedynie wzmacnia odrzucenie przez Tajwańczyków wizji 'konfederacji' z Chinami, co z kolei oddala perspektywę pokojowego rozwiązania konfliktu w Cieśninie Tajwańskiej" – ocenił Thompson.
Tuż po rozpoczęciu manewrów, ALW opublikowała w mediach społecznościowych i tradycyjnych propagandowe materiały, w tym animację wideo przedstawiającą karykaturalną postać "pasożyta" z twarzą Lai, który "dąży do ostatecznego zniszczenia" Tajwanu – głosi napis widoczny w wideo. Wśród obrazów na plakatach i grafikach znalazł się z kolei motyw "okrążania" wyspy przez chińskie samoloty bojowe i okręty.
Minister obrony Tajwanu Wellington Koo powiedział, że taka retoryka nie sprzyja pokojowi i "świadczy o prowokacyjnym charakterze" Chin.
Analitycy zwracają uwagę, że Tajwan jest szczególnie wrażliwy na blokadę ze względu na wysokie uzależnienie od importu źródeł energii (96 proc.) i żywności (70 proc.). W ubiegłym tygodniu amerykański dziennik "Wall Street Journal" wskazywał, że armia chińska osiągnęła zdolność do blokady morskiej Tajwanu. Oceniono jednak, że z uwagi na fakt, iż takie działanie stanowiłoby akt wojny, chińskie siły zbrojne mogłyby wprowadzić "kwarantannę" jako mniej eskalacyjną formę nacisku.
"Armia Ludowo-Wyzwoleńcza od 25 lat modernizuje i rozbudowuje swoje zdolności, koncentrując się na uniemożliwieniu interwencji stron trzecich w konflikt w Cieśninie, blokadzie Tajwanu lub inwazji na Tajwan, jeśli Tajpej nie skapituluje i nie zaakceptuje chińskiej suwerenności" – podkreślił rozmówca PAP, nawiązując do zaangażowania USA, które nie utrzymują formalnych stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, ale uchodzą za jego największego sojusznika i dostawcę uzbrojenia, co wywołuje sprzeciw władz w Pekinie.
Tajwan zachowuje odrębność polityczną od 1949 r., gdy po przejęciu władzy przez komunistów w Chinach kontynentalnych na wyspę wycofały się siły Republiki Chińskiej i jej rząd. Obecnie władze w Pekinie twierdzą, że Tajwan jest "nieodłączną" częścią Chin, choć nigdy nie sprawowały kontroli nad tym terytorium.
Przywódca ChRL Xi Jinping utrzymuje, że "zjednoczenie ojczyzny" jest nieuniknione i stanowi warunek "wielkiego odrodzenia narodu chińskiego". Demokratyczny rząd w Tajpej odrzuca roszczenia Pekinu, podkreślając, że tylko mieszkańcy kraju mogą decydować o jego przyszłości.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ ap/ ktl/ grg/