Ekspert o wyborach w Mołdawii: wyniki referendum i wyborów prezydenckich to ostrzeżenie dla ekipy Sandu

2024-10-21 18:31 aktualizacja: 2024-10-22, 07:39
Wybory prezydenckie w Mołdawii, głosowanie, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Wybory prezydenckie w Mołdawii, głosowanie, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Słabsze od spodziewanych wyniki wyborów prezydenckich i referendum w sprawie UE, które odbyły się w niedzielę w Mołdawii, to sygnał ostrzegawczy dla ekipy proeuropejskiej prezydentki Mai Sandu – mówi PAP analityk Andrei Curararu. W przypadku referendum wydawało się, że „mogło być gorzej” - dodaje.

W niedzielnych wyborach prezydenckich ubiegająca się o reelekcję Maia Sandu zdobyła pierwsze miejsce z wynikiem 42,4 proc. głosów (po zliczeniu głosów z 99,8 proc. komisji). W drugiej turze 3 listopada zmierzy się z Alexandrem Stoianoglo, który zdobył 26 proc.

Po zliczeniu przez Centralną Komisję Wyborczych 100 proc. głosów oddanych w referendum, dotyczącym wpisania do mołdawskiej konstytucji eurointegracji jako strategicznego celu państwa, zwolennicy odpowiedzi na „tak” wygrali, ale z minimalną przewagą 50,46 proc. i to przede wszystkim dzięki ogromnej mobilizacji diaspory. Głosowało ponad 1,48 mln osób.

„Dla Mai Sandu i sił proeuropejskich to jest sygnał ostrzegawczy” – mówi PAP Curararu z think tanku Watchdog.md.

Dodaje jednocześnie, że „jest lepiej, niż mogło być, bo pierwsze wyniki częściowe pokazywały dużą przewagę odpowiedzi na "nie" w referendum”.

Według Curararu brak wyraźnej przewagi zwolenników referendum będzie wykorzystywany przez przeciwników eurointegracji.

Przypomina jednak, że w wyborach doszło do bezprecedensowych przekupstw z wykorzystaniem pieniędzy z Rosji, których celem miało być według władz w Kiszyniowie nawet 300 tys. wyborców. „To zagrożenie nie zniknie niestety ani w przypadku drugiej tury (wyborów prezydenckich - PAP), ani w czasie przyszłorocznych wyborów parlamentarnych” - ocenia. Przyznaje, że pośrednio przyczyniają się do tego niewystarczająco skuteczny system sądowniczy i organy ścigania.

„Jeśli chodzi o wybory prezydenckie, to myślę, że ten wynik otrzeźwił Maię Sandu oraz jej ekipę, i mam nadzieję, że zmobilizuje on stronę proeuropejską do bardziej aktywnych działań przed drugą turą, przede wszystkim do lepszej komunikacji ze społeczeństwem” – dodaje analityk.

Zdaniem eksperta głównym czynnikiem mobilizującym dla wyborców, którzy opowiadają się za Sandu i wstąpieniem Mołdawii do UE, stanie się przed drugą turą wyborów prezydenckich „szok związany z tym, jak wielu ludzi opowiedziało się przeciw”.

 

Z Kiszyniowa Justyna Prus (PAP)

just/ akl/ sma/