Ekspert: porozumienie między Hamasem i Fatahem podpisane w Chinach kończy konflikt z 2007 r.

2024-07-23 17:26 aktualizacja: 2024-07-23, 17:43
Zniszczenia w okolicy Al-Mawasi. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Zniszczenia w okolicy Al-Mawasi. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Podpisane w Chinach porozumienie między Hamasem i Fatahem oraz pomniejszymi frakcjami palestyńskimi stanowi przełom polityczny, który kończy podział z 2007 roku - powiedział PAP ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Collegium Civitas, dr Wojciech Szewko.

“Nie znamy oczywiście dokładnego przebiegu negocjacji ani samego spotkania ze względu na to, że strona chińska utrzymuje takie inicjatywy w niezwykłej tajemnicy. To, czym różni się ono jakościowo od wcześniejszych prób ze strony Rosji, Turcji i Arabii Saudyjskiej, to dojście do porozumienia. Wcześniejsze próby spełzły na niczym. Skuteczni okazali się dopiero Chińczycy” - ocenił w rozmowie z PAP Szewko.

Naukowiec zwrócił uwagę na to, że jest to część chińskiej strategii dyplomatycznej, ponowny dowód na jej skuteczność.

“Chińscy dyplomaci starają się za wszelką cenę odgrywać jak największą rolę w procesach bliskowschodnich. W zeszłym roku doprowadzili do normalizacji stosunków saudyjsko-irańskich, co wcześniej wydawało się niemożliwe. Te działania są jednym z elementów dyplomacji strategicznej Chin w kontekście ich rywalizacji z USA. Chiną chcą sprawiać wrażenie, że to one przynoszą pokój. A USA jedynie wojnę i zniszczenie” - stwierdził ekspert.

Wskazał również na słabość polityki amerykańskiej w regionie, będącą wynikiem sojuszu USA z Izraelem.

“W szerszej perspektywie Chiny zawsze trzymają stronę krajów arabskich, a szczególnie tych najbogatszych. Ich komunikaty są zbieżne z tymi wydawanymi przez dyplomacje krajów arabskich. USA przez jednostronne zaangażowanie się w politykę Izraela mają bardzo ograniczone zdolności manewru. Stąd też tak duże zaangażowanie Chin, które widzą w tym okazję dla realizacji własnych interesów” - zauważył Szewko.

W ocenie eksperta obecne porozumienie nie ma nic wspólnego z inicjatywą amerykańską dążącą do zawieszenie broni i uwolnienia zakładników.

“Jest to raczej manewr mający na celu odpowiedzieć na największy problem w rozwiązaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Organizacja Wyzwolenia Palestyny, będąca pod kontrolą Fatahu, jest formalnie reprezentantem narodu, lecz jest to dalekie od rzeczywistości. OWP realnie administruje tylko częścią Palestyny (Strefa A Zachodniego Brzegu), a ponadto nie reprezentuje znacznej części diaspory” - ocenił ekspert.

Jego zdaniem prowadzenie rozmów ws. Gazy z Fatahem jest pozbawione faktycznego sensu, bo do niczego by nie doprowadziło. W dodatku stanowiłoby to granie według zasad narzuconych przez stronę izraelską, która “od wielu lat napuszczała Hamas na Fatah, stosując kolonialną politykę rządzenia poprzez podział, która wzmacniała ostatecznie pozycję sił izraelskich w regionie”.

“Powstanie rządu jedności narodowej w Gazie czy na Zachodnim Brzegu to ustanowienie jednej, silnej reprezentacji narodu palestyńskiego. Stworzenie jednego partnera do rozmów, którego legitymacja jest znacznie silniejsza niż OWP” - stwierdził.

Hamas wybił się w świecie dyplomatycznym dzięki izraelskiej odpowiedzi na jego atak terrorystyczny z 7 października. “Stał się on już siłą rzeczy reprezentantem narodu palestyńskiego, przez to, że to właśnie z nim prowadzone były negocjacje, tak ze strony amerykańskiej, jak i izraelskiej, ale też saudyjskiej. Koniec końców to Hamas jest głównym aktorem rozmów w sprawie Gazy i jej przyszłości” - ocenił Szewko.

Jak wskazał, przez atak z 7 października Hamas z grupy niszowej i nie reprezentującej w dużej mierze Palestyńczyków, nie mającej wśród nich dużego wsparcia, stał się głównym ambasadorem sprawy palestyńskiej w oczach wszystkich graczy regionalnych i globalnych.

“Porozumienie nie zmienia w sposób diametralny sytuacji na Zachodnim Brzegu. Aneksja Zachodniego Brzegu jest już zapowiedziana przez Smotricza, Ben-Gwira i Netanjahu. Ich działania prowadzą do tego, aby nigdy nie powstało państwo palestyńskie. (Dążą do tego) w najbardziej humanitarny sposób poprzez wypędzenie, w najmniej… możemy spojrzeć na to, co dzieje się w Gazie” - stwierdził ekspert.

Jego zdaniem Izrael nie ukrywa już swoich intencji. Będzie dążył do pełnej aneksji ziem palestyńskich, by stworzyć tzw. Wielki Izrael.

“Jeśli chodzi o wizytę Netanjahu z punktu widzenia polityki amerykańskiej wobec Izraela, jej znaczenie jest żadne; wygłosi przemówienie o tym, że ta ziemia jest izraelska, a Izrael jest murem chroniącym przed terroryzmem. Jeśli chodzi o sankcje, nie będzie o nich mowy. Na politykę Izraela nie mają wpływu żadne sankcje oprócz tych amerykańskich, a te są adresowane na rynek wewnętrzny, w kierunku lewicy partii demokratycznej - ze względu na sytuację przedwyborczą” - powiedział Szewko, odnosząc się do wizyty Netanjahu w USA.

Prognoza polityki USA w stosunku do Izraela w przypadku wygranej Demokratów jest według Szewki niemożliwa ze względu na to, że “nie wiemy, kto będzie wiceprezydentem Kamali Harris”.

“Natomiast w przypadku wygranej Republikanów możemy spodziewać się powrotu do polityki Trumpa z pierwszej kadencji prezydentury, zaprezentowanej w ramach Propozycji Pokojowej z 2020 roku. Byłoby to kompletne odejście od Porozumień z Oslo i możliwa aneksja Zachodniego Brzegu (przez Izrael). Palestyńczycy zostaliby zmuszeni do życia w miastach-rezerwatach. Byłaby to tragedia dla narodu palestyńskiego i ostateczna likwidacja ich marzeń o własnej państwowości” - ocenił Szewko.

Dr Wojciech Szewko jest ekspertem Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, prezesem Fundacji Współpracy Międzynarodowej i Rozwoju, byłym wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Obrony Narodowej. (PAP)

Wojciech Łobodziński

ep/