Władimir Putin wygłosił w czwartek orędzie do Zgromadzenia Federalnego. Zaprzeczył w nim, jakoby Rosja planowała atak na Europę, nazywając takie sugestie "nonsensem". Przyznał przy tym, że Moskwa planuje "poważnie wzmocnić siły zbrojne na zachodnim kierunku" w związku z wejściem Szwecji i Finlandii do NATO.
Rosyjski dyktator ostrzegł również przed niebezpieczeństwem konfliktu nuklearnego w razie wprowadzenia wojsk NATO na Ukrainę.
"Przemówienie Putina zawierało wiele gróźb i kłamstw typowych dla rosyjskiej propagandy. Dyktator wyraził m.in. gotowość użycia broni nuklearnej, radykalną krytykę Zachodu, oskarżenia o rusofobię i zamiar 'położenia kresu nazizmowi'na Ukrainie. Putin w istocie komunikuje, że wojna na Ukrainie będzie trwać jeszcze bardzo długo" - podsumował przemówienie Grecki, który wyjechał z Rosji w 2022 roku.
"Powiedział, że dla ludności rosyjskiej wojna przyniesie znaczne korzyści. Żonglował ogromną liczbą obietnic zwiększenia wydatków socjalnych, podniesienia płacy minimalnej i wynagrodzeń pracowników sektora publicznego. Zaproponował także rozszerzenie programów zapewniających rosyjskim rodzinom świadczenia na zakup mieszkań. Moim zdaniem oznacza to, że Kreml nie będzie zabiegał o przywrócenie inflacji do docelowego poziomu 4 proc. wyznaczonego przez Bank Centralny Federacji Rosyjskiej. Jasne jest, że w czasie wojny priorytetem Putina nie jest powstrzymywanie inflacji, ale utrzymanie wzrostu gospodarczego" - zaznaczył ekspert mającego siedzibę w Tallinie International Centre for Defence and Security (ICDS).
"Po raz pierwszy od wielu lat Putin mówił o kilku głównych kierunkach rozwoju gospodarczego. W 1999 r., będąc jeszcze premierem, sformułował tezę, że pod względem PKB na mieszkańca Rosja do 2015 r. wyprzedzi Portugalię. Tak się nie stało. Dziś Putin wyznaczył nowy cel. Powiedział, że Rosja jest piątą gospodarką na świecie pod względem PKB i 'wkrótce' stanie się czwartą. Oznacza to, że Putin oczekuje, że Rosja wyprzedzi Japonię" - powiedział rozmówca PAP.
Analizując wypowiedź rosyjskiego prezydenta, ekspert ocenił, że "Rosja w odpowiedzi na zachodnie sankcje zwiększy swoją 'propagandę gospodarczą'". "Rosja będzie w dalszym ciągu zwiększać inwestycje publiczne mające na celu zwiększenie krajowej produkcji przemysłowej. Putin wspomniał, że Rosja musi produkować jak najwięcej własnych produktów przemysłowych: cywilnych samolotów, tankowców, sprzętu inżynieryjnego i tak dalej" - podkreślił politolog.
"Nacisk nie jest kładziony na rozwój handlu zagranicznego, ale na stymulowanie popytu wewnętrznego. Główną przeszkodą w tym - zdaniem Putina - może być ogromny niedobór wysoko wykwalifikowanej kadry i zaawansowanych technologii" - dodał Grecki. Według analityka "żeby osiągnąć ten cel, Rosja zwiększy skalę szpiegostwa przemysłowego, kradnąc kluczowe innowacje Zachodu".
"Ponadto Putin obiecał zwiększenie finansowania programów związanych z rozpowszechnianiem wiadomości oraz promocją języka i kultury rosyjskiej. Oznacza to, że propaganda kremlowska zarówno w Rosji, jak i poza nią, będzie jeszcze bardziej agresywna" - zauważył rozmówca PAP.
Analityk ICDS przyznał, że wypowiedzi z orędzia Putina wskazują na to, że "wkrótce zobaczymy, jak ludzie, którzy przeżyli wojnę, są nominowani na wysokie stanowiska: gubernatorów, dyrektorów generalnych korporacji państwowych i członków Dumy Państwowej".
"Dla Rosjan wojna z Ukrainą jest nie tylko jednym ze sposobów dania upustu kompleksowi niższości i szowinizmowi. Może stać się szybką windą społeczną dla tych, którzy wykazują najwyższy stopień lojalności ideologicznej i politycznej. Tym samym Putin chce przyciągnąć do struktur władzy tych, którzy są gotowi bronić jej i jego z bronią w ręku, bez względu na wszystko" - podsumował Igor GreckiZ Tallina Jakub Bawołek (PAP)
kgr/