Ekspert: teraz kluczowe dla przyszłości kraju będą wybory do parlamentu

2024-05-31 08:13 aktualizacja: 2024-05-31, 09:18
Protest w Tibilisi, fot. PAP/AA/ABACA
Protest w Tibilisi, fot. PAP/AA/ABACA
Po przeforsowaniu przez partię władzy ustawy o tzw. agentach zagranicznych kluczowe dla przyszłości Gruzji będą październikowe wybory parlamentarne – powiedział PAP Wojciech Górecki z Ośrodka Studiów Wschodnich. Obecna sytuacja otwiera nowe pole do działania dla prezydenta Salome Zurabiszwili.

„O ile nie dojdzie wcześniej do przesilenia na ulicach Tbilisi, kluczowe dla przyszłości Gruzji okażą się październikowe wybory parlamentarne” – powiedział Górecki w rozmowie z PAP.

Partia Gruzińskie Marzenie, kontrolująca parlament i od trzech kadencji rządząca krajem, przeforsowała ustawę o przejrzystości wpływów zagranicznych (zwanej ustawą o tzw. agentach zagranicznych lub ustawą rosyjską) pomimo masowych protestów społecznych, trwających od połowy kwietnia. To właśnie wtedy władze wznowiły procedowanie ustawy, którą same rok wcześniej porzuciły pod wpływem społecznego sprzeciwu i międzynarodowej krytyki.

Organizowane od półtora miesiąca protesty wyraźnie osłabły, gdy we wtorek Gruzińskie Marzenie odrzuciło prezydenckie weto nałożone na kontrowersyjną ustawę. Kolejną dużą demonstrację zapowiedziano na niedzielę 2 czerwca i być może pozwoli ona ocenić, w jakim kierunku pójdą nastroje społeczne.

Wobec determinacji partii władzy i ignorowania przez nią społecznego sprzeciwu nie wydaje się, by same protesty mogły obecnie doprowadzić do zmiany sytuacji. Dlatego - podkreśla Górecki - kluczowe jest to, co teraz zrobi podzielona i rozdrobniona opozycja gruzińska.

Jej ostatnią szansą jest przekucie w poparcie polityczne społecznego niezadowolenia, sprzeciwu Gruzinów wobec antyzachodniej retoryki władz oraz obaw przed zwrotem kraju ku autorytaryzmowi w stylu rosyjskim. W Gruzji trwają debaty nad tym, w jakich konfiguracjach rozdrobniona scena opozycyjna może uformować alianse, by małe partie nie spadły poniżej 5-procentowego progu wyborczego.

„W tej sytuacji otwiera się pole do działania dla pani prezydent Salome Zurabiszwili” – mówi Górecki. Miała ona swoje wzloty i upadki, za które była krytykowana, jednak - zaznacza analityk - obecnie skonfliktowana z partią władzy (która w przeszłości poparła jej kandydaturę) Zurabiszwili jest „jednocześnie dość daleka od tradycyjnej opozycji”.

Jednak to właśnie z nią wiązane są polityczne nadzieje, bo w systemie, w którym Gruzińskie Marzenie ma najważniejsze karty, głowa państwa pozostaje ostatnim przyczółkiem opozycji. Formalnie jej prerogatywy w gruzińskim ustroju parlamentarnym są mocno okrojone, ale, jak podkreślają eksperci, Zurabiszwili mogłaby się stać symboliczną figurą, wokół której zjednoczyłaby się opozycja.

Przywódczyni państwa wystąpiła z projektem tzw. Karty Gruzińskiej, która zakłada zobowiązanie się sił opozycyjnych do podjęcia proeuropejskich reform po wyborach, a następnie przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych w przyszłym roku. Zurabiszwili zaproponowała również referendum w sprawie przyszłości Gruzji, które miałoby rozstrzygnąć kluczową kwestię: razem z Zachodem czy „w rosyjskiej niewoli”?

„Wcześniej Zurabiszwili wyraziła gotowość do objęcia patronatem sił opozycji na wyborach, chociaż sama nie zamierza w nich startować. Wydaje się, że jest ona jedyną osobą, wokół której mogą skupić się główni oponenci Gruzińskiego Marzenia” – mówi Górecki. Jak podkreśla, „dałoby (to) szanse na wystawienie przez prozachodnią opozycję, lub przynajmniej jej główne siły, wspólnej listy lub list wyborczych, co nie udawało się w poprzednich cyklach wyborczych”.

Zurabiszwili jesienią kończy kadencję na stanowisku głowy państwa. Kolejny prezydent zostanie wybrany przez kolegium wyborcze, złożone w połowie z deputowanych, a w połowie z przedstawicieli władz regionalnych.

Z Tbilisi Justyna Prus (PAP)

ep/