W poniedziałek w podparyskim La Celle-Saint-Cloud miało miejsce spotkanie szefów MSZ: Polski – Radosława Sikorskiego, Niemiec – Annaleny Baerbock i Francji – Stephane’a Sejourne, w formacie Trójkąta Weimarskiego. Jednym z tematów była sprawa europejskiej obronności.
Zdaniem Souverbi jest to istotny temat zwłaszcza wobec niepewności politycznej w Stanach Zjednoczonych, w tym ostatnich wypowiedzi Donalda Trumpa w sprawie obrony niektórych państw NATO, wywiadu amerykańskiego komentatora Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem czy blokady amerykańskiej pomocy finansowej dla Ukrainy.
„W celu stworzenia wiarygodnych europejskich zdolności obronnych konieczne jest, aby kraje takie jak Niemcy, Polska i Francja działały jako siły napędowe i zmierzały w tym samym kierunku” – twierdzi Souverbi.
Według niej gotowość trzech państw do zdefiniowania wspólnych interesów polityki zagranicznej i obronnej nie była tak oczywista, jak wspólna pomoc dla Kijowa.
Analityczka podkreśla, że krótkoterminowa wizja wsparcia UE dla Ukrainy jest równie ważna co wizja długoterminowa, która sprowadza się do wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego.
„To nie tylko kwestia większych, ale też wspólnych inwestycji w obronność” – mówi Souverbi. „Trójkąt Weimarski jest doskonałym formatem dla zapewnienia impulsu w tej sprawie na poziomie politycznym” – dodaje.
W poniedziałek potwierdzono również, że nie ma sprzeczności między tworzeniem inicjatyw obronnych na szczeblu UE, a wzmacnianiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Wzmocnienie europejskiego filaru NATO ma absolutnie kluczowe znaczenie” – ocenia ekspertka IRIS.
Utworzony w 1991 roku Trójkąt Weimarski służy jako platforma współpracy i dialogu między Polską, Niemcami i Francją. Początkowo skupiał się na wspieraniu transformacji ustrojowej Polski i jej integracji z UE. Teraz Trójkąt ewoluuje w odpowiedzi na zmieniające się realia polityczne.
Premier podsumował spotkanie w ramach Trójkąta Weimarskiego
Z radością przyjąłem informację zarówno od Emmanuela Macrona, jak i Olafa Scholza o chęci współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego - podkreślił po wizycie w Paryżu i Berlinie premier Donald Tusk. Poinformował, że wśród tematów rozmów była też kwestia importu produktów żywnościowych z Ukrainy i sprawa europejskiej obronności.
Premier podsumował wizyty we wpisie na Facebooku.
"Bardzo się cieszę, że w tak krótkim czasie udało się z oficjalną wizytą odwiedzić, najważniejsze z punktu widzenia Polski, europejskie stolice. Po Brukseli i Kijowie przyszedł czas na Paryż i Berlin" - podkreślił.
Zaznaczył, że kluczowy był powrót do dialogu z Francją i Niemcami na zasadach wzajemnego szacunku.
"Dlatego z radością przyjąłem informację zarówno od Emmanuela Macrona, jak i Olafa Scholza o chęci współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego" - wskazał szef rządu.
Jak relacjonował, tłumaczył swoim partnerom, że - aby Europa stała się bezpiecznym kontynentem - należy rozwijać możliwości produkcji amunicji, zwiększać wydatki na obronność i rozszerzać potencjał obrony przeciwrakietowej.
"Nie tylko, żeby pomóc Ukrainie, co jest dzisiaj priorytetem, ale także, żeby Europa uzyskała adekwatne do naszych możliwości zdolności obrony" - oświadczył Tusk.
Dodał, że z oboma europejskimi przywódcami rozmawiał też o wspólnych działaniach w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu i importu produktów żywnościowych z Ukrainy.
"Musimy znaleźć i znajdziemy rozwiązanie, które respektując interesy Ukrainy i nasze ambicje dotyczące ochrony klimatu będzie równocześnie skutecznie chronić naszych rolników - polskich, francuskich, niemieckich i europejskich. Historia nie wybaczy nam, jeśli nie będziemy umieli zbudować zjednoczonej i solidarnej Europy, która będzie w stanie przeciwstawić się agresywnej polityce sąsiadów. Jestem przekonany, że wszyscy wyciągniemy lekcje z historii w sposób właściwy i adekwatny" - dodał Tusk.(PAP)
Marcin Furdyna (PAP)
sma/ jc/