Jak mówiła podczas spotkania z mieszkańcami, politycy PiS po kolejnych czterech latach rządów mogą stanąć z podniesionym czołem i powiedzieć o wywiązaniu się ze złożonych obietnic. Zastrzegła jednocześnie, że nie wszystko mogło udać się do końca idealnie, a wśród powodów wymieniła m.in. pandemię, kryzys gospodarczy, wojnę za wschodnią granicą.
Witek zapowiedziała, że program wyborczy PiS zostanie zaprezentowany w pierwszej połowie września. „Mamy wciąż nowe pomysły, wciąż nam się chce, ciągle chcemy iść do przodu, bo widzimy, ile nam się udało zrobić przez te osiem lat, ale wiemy, czego jeszcze Polakom brakuje” – wskazywała.
Marszałek Sejmu przypomniała programy wprowadzone za rządów PiS, m.in. 500 plus, "trzynastki", "czternastki" dla emerytów, wyprawkę szkolną, laptopy dla uczniów, wakacje kredytowe, tarczę antyinflacyjną, bezpieczny kredyt 2 proc. czy bezpłatne leki dla dzieci i seniorów.
Podkreślała też, że Prawo i Sprawiedliwość "jest partią wolnościową". "My dajemy Polakom wolność i prawo wyboru. Chcesz iść na emeryturę, bo źle się czujesz, bo masz inne powody – masz prawo odejść, ale jeśli chcesz zostać – zostań” – powiedziała.
Jak przekonywała, sytuacja Polaków się sukcesywnie poprawia. „Tak, jak jest dzisiaj, jest dopiero od ośmiu lat” – stwierdziła Witek. Jej zdaniem wcześniej była prowadzona zupełnie inna polityka.
„My uznaliśmy, że Polacy bez względu na to, gdzie mieszkają – w małych miejscowościach, na wsiach, w dużych aglomeracjach – wszędzie mają prawo do tego samego: muszą mieć stworzone te same możliwości pod każdym względem” – mówiła marszałek Sejmu, dodając, że właśnie dlatego w pierwszej kolejności środki finansowe PiS skierował na wschód Polski.
Podczas przemówienia odniosła się również do referendum, które odbędzie 15 października - w tym samym dniu, co wybory parlamentarne. Marszałek Sejmu podkreśliła, że jest to zgodne z przepisami i nie jest sprzeczne z konstytucją. „Polacy mają prawo w ważnych sprawach dla nich wypowiedzieć się w referendum” – zaznaczyła.
=Przekonywała, że pytania zawarte w referendum 15 października są bardzo ważne. Pierwsze z nich brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?". Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?". Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
Witek zauważyła, że kwestie poruszone w pytaniach referendalnych pojawiają się w wypowiedziach polityków opozycji. „Pan (europoseł PO Janusz) Lewandowski niedawno powiedział, że w pewnym sensie trzeba będzie pomyśleć o prywatyzacji państwowych spółek. Słyszymy, że trzeba będzie jednak pracować dłużej, bo nie stać nas na to, żeby nie pracować. Słyszymy o tym, że ogrodzenie, ta zapora na granicy polsko-białoruskiej powinna być zburzona” – wymieniała marszałek Sejmu. Odniosła się m.in. do słów Lewandowskiego, który na Campusie Polska Przyszłości powiedział, że "jakaś miara sensownej prywatyzacji będzie potrzebna".
Marszałek Sejmu mówiła również o tym, że „jednym słowem (szef PO) Donald Tusk unieważnia referendum". "Co to oznacza? Autokrację, a nawet dyktaturę. Jeśli jeden człowiek może unieważnić jednym pociągnięciem referendum, to inaczej tego nie można nazwać” – oceniła, nawiązując z kolei do wypowiedzi lidera Platformy z 20 sierpnia. Tusk powiedział wówczas: "Uroczyście przed wami unieważniam to referendum. To referendum jest nieważne w najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu. Niektórzy udają, że jest to gra polityczna, a PiS robi sobie kampanię za państwowe pieniądze".
Odniosła się też do innej wypowiedzi Tuska - w ostatniej niedzieli - w której zadeklarował, że dzień po wyborach pojedzie i odblokuje pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i "wszyscy to odczujemy".
„To znaczy, że jeśli odblokuje, to musiał zablokować. Te pieniądze z Unii Europejskiej do Polski idą. To nie jest tak, że my nie mamy pieniędzy. Oczywiście, że mamy. Prefinansujemy wiele zadań, bo państwo widzicie przecież, że to się dzieje na naszych oczach; wszędzie są inwestycje” – powiedziała Witek.
Mówiła również m.in. o tym, że „mamy opozycję, która donosi na Polskę w Parlamencie Europejskim”. „Nie ma drugiego takiego państwa w Unii Europejskiej (…); nikt nie opluwa własnego państwa (…) Kilkadziesiąt rezolucji przeciwko Polsce, to naprawdę wstyd” – oceniła Elżbieta Witek.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk
gn/