Jak relacjonuje Emily Blunt w brytyjskiej prasie od początku ten pomysł się jej nie podobał. Ujęcie nagrywane było w dniu, w którym na planie panowało wyjątkowe napięcie. Emocje aż wibrowały w powietrzu. Blunt, która grała Kitty, żonę fizyka Cilliana, J. Roberta Oppenheimera, wspomina, że miała uderzyć Murphy'ego w twarz. Dokładnie w jego charakteystyczną kość policzkową.
"Uderzyłam go, a potem złapałam, za szyję, za kołnierz" - powiedziała, dodając, że po dziesięciu dublach tej sceny kość policzkowa jej partnera była wielka i opuchnięta. Co gorsza, scena ta ze względu na swoją brutalność nie została wykorzystna podczas montażu. Brytyjska aktorka nie ukrywa, że wielokrotnie przepraszała za to swojego filmowego męża. I choć ten nie żywił do niej żadnej urazy, dla niej to doświadczenie było jednym z trudniejszych w dotychczasowej karierze zawodowej.
10 marca - podczas rozdania Oscarów w Los Angeles - obydwoje się przekonają, czy te poświęcenia były siebie warte. Obydwoje bowiem są nominowani. (PAP Life)
ep/