„W ramach obecnej epidemii odry w Rumunii odnotowano zgon z powodu odry 7-miesięcznego dziecka (niekwalifikującego się do szczepienia) z powiatu Braszów, które miało kontakt z trzyletnim bratem, niezaszczepionym przeciwko odrze” – poinformował Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego we wtorek.
W związku z wysoką liczbą zakażeń odrą ministerstwo zdrowia ogłosiło 5 grudnia stan epidemii. Celem jest m.in. doprowadzenie do zwiększenia liczby szczepionych dzieci i informowanie społeczeństwa na temat zagrożeń spowodowanych przez rezygnację z nich.
M.in. zmniejszono wiek pierwszego szczepienia z roku do 9 miesięcy. Lekarze alarmują, że poziom zaszczepienia wśród Rumunów spada już od kilkunastu lat i przyczyniły się do tego m.in. kampanie antyszczepionkowe. Negatywnie na szczepienia wpłynęła także epidemia koronawirusa, z powodu której naruszony został system szczepień.
„Za bezpieczny uznaje się poziom 95 proc., przy czym my osiągnęliśmy 78 proc. w przypadku pierwszej dawki i zaledwie 62 proc. w przypadku drugiej” – mówił minister zdrowia Alexandru Rafila. Prowadzi to z czasem, jak wyjaśnił, do nagromadzenia się masy krytycznej podatnej na zakażenie.
Rafila mówił, że tendencja spadkowa w przypadku szczepień zaczęła się mniej więcej od 2009 r., a niechęć do szczepień pogłębiła w Rumunii pandemia koronawirusa.
Odra to zakaźna choroba, która może dawać bardzo groźne powikłania. Odra należy do najbardziej zakaźnych chorób; jedna osoba może zarazić 18 kolejnych. Społeczną odporność umożliwia zaszczepienie na poziomie 95 proc.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego od początku roku w kraju odnotowano 2010 przypadków zakażeń. Poprzedni raz w Rumunii epidemię odry ogłoszono w 2016 r. Odnotowano wówczas 64 przypadki śmiertelne.
Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)
gn/