Euro 2024. Pawłowski: Polska musi utrzymać się przy piłce

2024-06-19 11:31 aktualizacja: 2024-06-19, 11:40
Trener Śląska Wroclaw Tadeusz Pawłowski. fot. PAP/Jan Graczyński
Trener Śląska Wroclaw Tadeusz Pawłowski. fot. PAP/Jan Graczyński
„Austria zagra agresywnie, wysokim pressingiem i jeżeli chcemy będziemy musieli sobie z tym poradzić, będziemy musieli umieć utrzymać się przy piłce” – powiedział PAP były piłkarz m.in. Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski, który mieszka w Austrii.

Zespół, który prowadzi trener Ralf Rangnick, w pierwszym swoim meczu grupy D przegrał z Francją 0:1 po samobójczym golu Maximiliana Woebera. Pomimo przegranej występ narodowej drużyny w Austrii został oceniony pozytywnie - uważa Pawłowski.

W wielu rozmowach pada ocena, że zagrali bardzo dobry mecz. Francja pod względem indywidualności była lepszym zespołem, ale mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Przy stanie 0:0 doskonałą okazję miał Christoph Baumgartner i jej nie wykorzystał. Na drugi dzień w akademii mówiłem zawodnikom, których trenuje, że ja bym strzelił, bo ja potrafiłem wykańczać takie sytuacje. Trzeba było lobować bramkarza. Stało jak się stało i za chwilę padł samobójczy gol. Kto wie, jak ten mecz by się potoczył, gdyby to Austria wyszła na prowadzenie” – dodał.

Oceniając dalej występ Austrii, Pawłowski przyznał, że niczym go nie zaskoczyła, bo zaprezentowało to, co już we wcześniejszych meczach.

Przede wszystkim agresywny i wysoki pressing. Byli do tego jak zwykle bardzo dobrze zorganizowani. Dużo biegali i było dużo walki. Tak dzisiaj wygląda reprezentacja Austrii. Francja, wicemistrzowie świata, mieli momentami duże kłopoty. Ale trzeba też oddać francuskiemu zespołowi, że pokazał klasę, bo potrafił radzić sobie z tym wysokim agresywnym pressingiem i nie wybijał piłkę na oślep. To jednak klasowy zespół. A wracając do Austrii – zagrali bardzo dobrze, a mimo wszystko przegrali i się zastanawiam, jak to wpłynie na nich mentalnie i na regenerację sił. To może trochę podciąć skrzydła, ale myślę, że Ralf Rangnick sobie poradzi” – ocenił Pawłowski.

W piątek w drugiej kolejce grupy D to właśnie Austria będzie rywalem Polski i trudno wskazać tutaj faworyta.

Liczę na otwarty mecz, a o wyniku może zadecydować dyspozycja dnia, czy jeden stały fragment gry. Austria nie zmieni swojego stylu i zagra podobnie jak z Francją, czyli agresywnie, wysokim pressingiem. Jeżeli chcemy wygrać, będziemy musieli sobie z tym poradzić, utrzymać się przy piłce, a nie tracić ją, zwłaszcza przed własnym polem karnym. Jeżeli nam się to uda, powinno być dobrze. Jeżeli nie, może być bardzo trudno o korzystny wynik. Musimy się też nastawić na twardą walkę w środku pola. Ich pomocnicy bardzo dużo biegają, są w ciągłym ruchu i nie unikają twardej walki. Absolutnie nie można odpuścić, odstawić nogi. Trzeba odpowiedzieć tym samym. To nie jest Francja, czy Holandia, ale ten mecz wcale nie będzie łatwiejszy. Dla mnie Polska i Austria to zespoły podobnej klasy. Sprawa jest jasna: kto ten mecz przegra, odpada z Euro” – dodał.

Pawłowski zwrócił uwagę na jeszcze jedną, według niego, istotną kwestię, a mianowicie opinii, że austriacki zespół nie ma wartościowych napastników i atak jest ich najsłabszą stroną

Nie mają tej klasy napastnika co Robert Lewandowski, ale to nie znaczy, że nie mają kim straszyć w ataku. W sparingu z Turcją przed Euro wygrali 6:1, Serbii strzelili dwa gole. To o czymś świadczy. Nigdy nie powiem, że nie ma kto tam straszyć w ataku. Poza tym proszę zwrócić uwagę, kto tam strzela gole. Tam jest taka wymienność pozycji, że w akacjach ofensywnych bierze udział bardzo wielu pomocników, a nawet podłącza się jeden ze stoperów. Trzeba na to bardzo uważać, bo lubi w pole karne wbiec któryś z defensywnych pomocników czy boczny obrońca. Tym zaskakują rywali i nasi obrońcy, a także pomocnicy muszą być bardzo czujni. Chwila dekoncentracji i może być bardzo źle” – ostrzegał były piłkarz i trener Śląska Wrocław.

Podsumowując, Pawłowski jeszcze raz powtórzył, że kluczem do wygranej w piątek będzie utrzymanie się przy piłce.

Oba zespoły przegrały swoje pierwsze mecze i teraz będą chciały za wszelką cenę wygrać. Nie jest rzadkością, że jak oba zespoły chcą wygrać, to mecz kończy się remisem i nie będę zaskoczony, jeżeli teraz też tak będzie. Tylko, że wtedy oba zespoły będą nieszczęśliwe. Zapowiada się więc niezwykle interesujący mecz, ale na tego typu imprezach w fazie grupowej ta druga kolejka jest często najciekawsza” – zakończył Pawłowski.(PAP)

kh/