Nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump deklaruje, że chce zapewnić pokojowe zakończenie trwającej od prawie trzech lat wojny, zapoczątkowanej rosyjską inwazją na Ukrainę. Stany Zjednoczone i Rosja przygotowują grunt pod spotkanie Putina i Trumpa w tym celu, co potwierdził prezydent USA.
Fogiel we wtorek w Studiu PAP pytany o to, czy w tym roku zakończy się ten konflikt, odpowiedział, że to zależy od tego, jak definiujemy zakończenie wojny i dodał: "nie wierzę w zupełne zakończenie".
"Może jakaś formuła wstrzymania ognia, może jakaś formuła rozejmu, ale w zakończenie wojny jako takiej specjalnie nie wierzę" - powiedział.
Wiceszef komisji spraw zagranicznym podkreślił, że w interesie Polski jest to, aby Rosja nie wyszła z tego konfliktu jakkolwiek wzmocniona, bo to zbudowałoby przekonanie, że było warto.
"Jeśli Putin uzyska chociażby piędź ziemi czy jakieś ustępstwa polityczne, to niestety w tej jego KGB-owskiej mentalności pomyśli: 'furda, zginęło ileś set Rosjan, mamy ich dużo, to żadna szkoda, ale było warto, bo coś na tym ugrałem'. To znaczy, że za parę lat spróbuje z powrotem. To jest moim zdaniem clou polskiego interesu" - ocenił.
Fogiel podkreślił, że administracja Trumpa zdaje sobie sprawę, jak istotny jest ten konflikt z punktu widzenia Europy, a zadaniem Polski i innych krajów regionu jest pokazywanie Amerykanom tej sprawy w kontekście globalnym i powiązywanie jej bezpośrednio z amerykańskim interesem. Dodał, że podczas swoich kilkukrotnych wizyt w Waszyngtonie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w rozmowach z kongresmenami odczuwał, że słowa te padają na podatny grunt.
"Nie jest przypadkiem, że na Kijów spadają północnokoreańskie pociski, że atakują go irańskie drony, a szturmują, czy że z Ukraińcami walczą najemnicy z Kuby. Widać, że ta oś zła, o której kiedyś mówił (prezydent USA) Ronald Reagan, została reaktywowana. Myślę, że to jest dobry argument" - powiedział.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ itm/ jpn/ know/