"Foreign Policy": Izrael ryzykuje w Gazie scenariusz, w jaki w Iraku wplątały się USA

2024-04-10 14:02 aktualizacja: 2024-04-10, 15:47
Izraelscy żołnierze, fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Izraelscy żołnierze, fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Od samego początku izraelskiej ofensywy na Strefę Gaz administracja USA ostrzegała Izrael przed popełnianiem tych samych błędów, które Waszyngton popełnił w Iraku. Po pół roku walk z pewnością można stwierdzić, że rada nie padła na podatny grunt - ocenia magazyn "Foreign Policy".

"Nie dajcie się wciągnąć w niekończące się bagno, z którego nie ma wyjścia. Nie twórzcie większej liczby terrorystów, stosując brutalną taktykę. Nie róbcie tego, co my zrobiliśmy, najeżdżając i okupując Irak" - pisze "FP", parafrazując rady Waszyngtonu udzielone w październiku ubiegłego roku Tel Awiwowi.

"Po sześciu miesiącach można śmiało powiedzieć, że rada nie została wzięta pod uwagę. Izrael - wciąż trawiony wściekłością - wyraźnie pogrąża się w podobnych problemach, z którymi mierzyły się w Iraku USA" - zauważa amerykański magazyn.

"Urzędnicy amerykańscy twierdzą, że tym, co irytuje ich jeszcze bardziej niż trwająca katastrofa humanitarna, jest całkowity brak rozważenia przez Izrael tego, co zrobi w Gazie w przyszłości" - dodano.

"Rząd izraelski całkowicie odrzuca pomysł "odnowionej" Autonomii Palestyńskiej mającej przejąć zarządzanie Strefą Gazy. Nawet bardziej umiarkowany przywódca opozycji, Beni Ganc - najprawdopodobniej następca Benjamina Netanjahu na stanowisku premiera - nie chce włączać w proces zarządzania i odbudowy Gazy władz Autonomii" - mówi źródło "FP" w administracji w Waszyngtonie.

"Od miesięcy sekretarz stanu USA Antony Blinken lata po regionie, by zorganizować coś, co mogłoby być obiecującą przyszłą regionalną strukturą pokojową dla Izraela. To, czego oczekuje się od Izraela, to omówienie kwestii pewnego rodzaju państwowości Palestyny po pozbyciu się Hamasu" - przypomina magazyn, "Wszystkie strony wiedzą, że takie "państwo" nigdy nie uzyskałoby całkowitej suwerenności na przykład w zakresie zdolności obronnych" - dodano.

"FP", powołując się na administrację Bidena, podkreśla jednak, że nikt w Izraelu o takich planach nie rozmawia, nawet w kategoriach koncepcyjnych.

"Jestem głęboko zaniepokojony tym, co stanie się w Gazie po zakończeniu wojny" - powiedział w niedawnym wywiadzie amerykański senator Chris Murphy. "Moim głównym zmartwieniem jest to, że kampania wojskowa Izraela zakończy się wzmocnieniem, a nie osłabieniem nastrojów antyizraelskich. Musimy zobaczyć realny plan określający, kto będzie kontrolować Gazę" - dodał.

"Izrael naprawdę mierzy się obecnie z własnym 11 września" - podsumowuje "FP". (PAP)

sma/