Rano w piątek prezydent spotka się w Pałacu Elizejskim z politykami własnego, centrowego obozu politycznego. Będą wśród nich: były premier Gabriel Attal (prezydencka partia Odrodzenie) i Francois Bayrou - szef centrowej partii MoDem. Jego nazwisko jako pretendenta do kierowania rządem media powtarzają w ostatnich dniach. Bayrou rozmawiał z prezydentem również w czwartek.
Deputowani Partii Socjalistycznej (PS) będą rozmówcami Macrona około południa; są wśród nich: szef frakcji parlamentarnej PS Boris Vallaud i szef partii Oliver Faure. Jak wyjaśnił Faure, politycy sami prosili o to spotkanie.
PS współtworzy, z czterema innymi partiami, lewicowy sojusz Nowy Front Ludowy (NFP), który ma własną kandydatkę na premiera (Lucie Castets). Polityk jednej z tych partii Manuel Bompard, ostrzegł w mediach, że rozmowy z obozem prezydenckim o jakiejś formie koalicji będą "zerwaniem z zobowiązaniami wobec wyborców".
Po południu w Pałacu Elizejskim pojawią się przywódcy prawicowej partii Republikanie, która uczestniczyła w odwołanym rządzie premiera Michela Barniera.
Przedstawiciele skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) i skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) nie uczestniczą w piątkowych spotkaniach. LFI nawołuje, by prezydent podał się do dymisji. Macron oskarżył w czwartek obie siły polityczne, że utworzyły "front antyrepublikański" przyjmując wotum nieufności wobec rządu Barniera.
Szef państwa zapowiedział w piątek, że powierzy nowemu premierowi "sformowanie rządu w interesie ogółu" reprezentującego te siły polityczne, które będą mogły w nim uczestniczyć, a przynajmniej zobowiążą się nie głosować za wotum nieufności wobec tego gabinetu.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/ sma/