"Prawo dotyczące 'zagranicznych agentów' przyczynia się do systematycznego łamania w Rosji podstawowych wolności, takich jak wolność zgromadzeń, opinii i wolność słowa" - oświadczył rzecznik MSZ w Paryżu Christophe Lemoine. Jak dodał, Francja żąda "bezzwłocznego uwolnienia" swego obywatela. Kara trzech lat wolność jest "nadzwyczaj surowa" - uznał rzecznik.
Vinatier, ekspert zajmujący się krajami postsowieckimi i mieszkający w Rosji, był oskarżony o gromadzenie danych o armii rosyjskiej bez zarejestrowania się w charakterze "agenta zagranicznego". Francuz pracował dla szwajcarskiej organizacji pozarządowej - Centrum Dialogu Humanitarnego, która angażuje się w mediacje w konfliktach poza oficjalnymi kanałami dyplomatycznymi. Wcześniej był konsultantem Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Został zatrzymany 6 czerwca w Moskwie, pod zarzutem zbierania wrażliwych informacji dotyczących sił zbrojnych Rosji; wszczęto wobec niego postępowanie karne na mocy ustawy o "agentach zagranicznych". Aresztowanie nastąpiło w czasie, gdy między Paryżem i Moskwą nasiliły się napięcia w związku z agresją rosyjską przeciwko Ukrainie. Zachodni dyplomaci, na których oceny powoływała się agencja Reutera, odczytali ten krok jako sygnał dla prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który ponawia apele o zwiększenie pomocy zachodniej dla Kijowa.
Ustawę o "agentach zagranicznych" przyjęto w Rosji w 2012 roku, a 10 lat później wprowadzono do niej poprawki. Zmiany rozszerzyły definicję "agenta", określanego wcześniej jako osoba lub organizacja, która otrzymuje wsparcie finansowe z zagranicy, o osoby znajdujące się jedynie pod bliżej nieokreślonym "wpływem lub presją" podmiotów zagranicznych.
Z Paryża Anna Wróbel
grg/