"Premier kruchy, niepozbawiony atutów" - tytułuje "L'Opinion" swój komentarz. Jak tłumaczy, Barnier jest "kruchy", bo nie ma w parlamencie "a priori żadnej większości, na której mógłby się spokojnie oprzeć". Ponadto znajdzie się "pod podwójną obserwacją" - z jednej strony, lewicowego Nowego Frontu Ludowego, z drugiej - skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Ta druga partia - zdaniem gazety - "będzie wywierała presję, by wyciągnąć dla siebie jak najwięcej zysków" (stanowisko RN będzie ważne, by w parlamencie nie powstała większość zdolna do przyjęcia wotum nieufności przeciwko rządowi - PAP).
Trzecim powodem "kruchości" Barniera jest to, że "sprawy, którymi będzie musiał się pilnie zająć, są szaleńczo trudne", i będzie nad nim wisieć stałe zagrożenie w postaci wotum nieufności. W ocenie dziennika wszystko to są powody, by życzyć mu powodzenia, a Barnier ma "wiele atutów".
"To przede wszystkim bezsprzeczna umiejętność godzenia sprzeczności. W politycznych czasach, gdy ekscesy i karykatura zastępują program (polityczny), ten człowiek nigdy nie obraził swoich przeciwników. Jest konsekwentny, jeśli chodzi o zasady, i zarazem giętki w ich wyrażaniu; osadzony na swych prawicowych pozycjach, ale dostępny dla negocjacji" - wylicza "L'Opinion".
Przypomina, że Barnier był negocjatorem Komisji Europejskiej w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. Jak ocenia gazeta, to doświadczenie - które porównuje do wspinaczki w Himalajach - predestynuje go do "uniknięcia pułapek w niestabilnym i chcącym odwetu parlamencie". Barnier stoi przed "kolejnym ośmiotysięcznikiem, prawdopodobnie przed wyzwaniem życia" - podsumowuje "L'Opinion".
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/ sma/