Gang złodziei "japończyków" rozbity. Policjanci zorganizowali zasadzkę

2023-09-06 09:10 aktualizacja: 2023-09-06, 13:03
Japońskie samochody Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
Japońskie samochody Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
Kradli przede wszystkim "japończyki". "Na robotę" jeździli zawsze czerwonym audi, zmieniając tylko tablice rejestracyjne. Gdy policja zaczęła im deptać po piętach, przesiedli się do niepozornej skody. Ale to nie zmyliło stołecznych funkcjonariuszy do walki z przestępczością samochodową, i tak złapali złodziei.

Aresztami i dozorami dla zatrzymanych członków grupy przestępczej zajmującej się kradzieżami z włamaniem pojazdów zakończyły się działania policjantów wydziału do walki z przestępczością samochodową KSP.

"Wspólnie z kolegami z województwa łódzkiego stołeczni policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, którzy odpowiedzą za kradzieże z włamaniem pojazdów i pomocnictwo w nich" - przekazała PAP rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Sylwester Marczak.

Jak zrelacjonował, policjanci stołecznej samochodówki od trzech miesięcy rozpracowywali działającą na terenie województw mazowieckiego i łódzkiego grupę przestępczą, zajmującą się kradzieżami z włamaniem pojazdów głównie marek japońskich.

"Po wielotygodniowych działaniach operacyjnych policjanci uderzyli w ubiegłą środę. Przeprowadzili szeroko zakrojone działania, podczas których zatrzymali czterech członków grupy przestępczej" - poinformował rzecznik.

Owocna współpraca

Do sukcesu doszło dzięki współpracy stołecznych policjantów z kolegami z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, łódzkiej KMP oraz w Piotrkowie Trybunalskim, a także z komend powiatowych w Rawie Mazowieckiej i Sieradzu.

Warszawscy policjanci ustalili, że szefowie grupy przestępczej typowali pojazdy do kradzieży, a następnie przeprowadzali je do "dziupli" zorganizowanej na jednej z posesji w Sochaczewie Wsi, gdzie były rozbierane na części.

29- i 39-latek byli odpowiedzialni za organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonania zabezpieczeń i uruchomienia silnika w kradzionym aucie, samochodów roboczych, którymi przemieszczali się do miejsc kradzieży, a także za rozliczenia finansowe z pozostałymi członkami grupy. Zaraz po akcji kradzione samochody odbierał od nich 37-latek. W wynajmowanych garażach, głównie w Sochaczewie Wsi, demontował je na części, które przewoził busem na teren powiatu wołomińskiego i tam oferował paserom.

Jak przekazał podinsp. Marczak początkowo przestępcy na miejsce kradzieży wyjeżdżali czerwonym audi A3, w którym każdorazowo zmieniali tablice rejestracyjne. Kiedy okazało się, że ich samochód roboczy stał się rozpoznawalny, głównie wśród mieszkańców osiedli, z których były kradzione samochody, przestępcy zmienili go na brązową skodę octavię. Tym też pojazdem pojawili się na ul. Finlandzkiej w Warszawie, skąd skradli czerwonego lexusa model RX450H.

Złodzieje nie mieli jednak świadomości, że są na celowniku policji, a wokół posesji, gdzie trafiały skradzione samochody, zorganizowano zasadzkę. Skuteczną. Prowadzący obserwację policjanci zauważyli, że do jednego z garaży na posesji wjeżdża toyota camry. Kiedy samochód znalazł się w jednym z garaży, do akcji wkroczyli funkcjonariusze.

Na ich widok dwaj mężczyźni stojący przy samochodzie podjęli próbę ucieczki. Po chwili zostali zatrzymani. Byli to wspomniani wcześniej 29 i 39-latek. Wkrótce na miejscu pojawił się również 36-letni właściciel posesji oraz 37-latek, który był odpowiedzialny za demontaż kradzionych samochodów. Również zostali zatrzymani.

"Na miejscu działań policjanci zabezpieczyli zagłuszarki sygnałów GSM i GPS, specjalistyczny sprzęt i narzędzia służące do kradzieży pojazdów oraz radiostacje. Na policyjny parking trafiły również samochody robocze oraz odzyskana toyota camry" - powiedział podinsp. Marczak.

Dodał, że zebrany materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim na postawienie członkom grupy zarzutów. 29-latek odpowie za cztery kradzieże z włamaniem pojazdów, 39-latkowi przedstawiono zarzuty kradzieży z włamaniem trzech samochodów. Obaj zostali decyzją sądu tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Pozostali dwaj mężczyźni, 36- i 37-letni, będą odpowiadali za pomocnictwo w kradzieży z włamaniem pojazdów. Wobec nich został zastosowany dozór policji. (PAP)

Autor: Luiza Łuniewska

kno/