O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Gen. Polko: zabezpieczenie wiecu Donalda Trumpa nie było na poziomie służb amerykańskich

Znam standardy działania amerykańskich służb; tym razem zabezpieczenie wiecu tych standardów nie spełniło - powiedział PAP gen. Roman Polko, komentując pracę ochrony, gdy doszło do ataku na Donalda Trumpa. Jego zdaniem potrzebne jest wyjaśnienie sprawy, ale nie powinno być motywowane politycznie.

Generał dywizji Wojska Polskiego Roman Polko.  Fot. PAP/Albert Zawada
Generał dywizji Wojska Polskiego Roman Polko. Fot. PAP/Albert Zawada

Były prezydent USA Donald Trump został w sobotę postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Stan kandydata Republikanów jest dobry. Sobotni wiec miał być ostatnim wystąpieniem Trumpa przed rozpoczynającą się w poniedziałek w Milwaukee konwencją wyborczą Republikanów, na której zostanie oficjalnie wybrany kandydat partii na prezydenta.

Jak powiedział w niedzielę PAP były dowódca GROM gen. Roman Polko, wyjaśnienia i dochodzenie w sprawie zabezpieczenia wiecu są potrzebne, ale nie powinny być one motywowane politycznie. "Niedobrze jest, gdy sprawy związane ze służbami stają się jakimś przedmiotem gry politycznej, nagłaśnianej przez media" - podkreślił.

Więcej

Donald Trump, fot. PAP/EPA/DAVID MAXWELL
Donald Trump, fot. PAP/EPA/DAVID MAXWELL

BBC: szokujące obrazy Trumpa z krwią na twarzy i pięścią w górze mogą zmienić przebieg wyborów

Polko przyznał, że niektóre z uchybień w zabezpieczeniu wiecu widać nawet gołym okiem. Jak dodał, "w czasach napiętej sytuacji międzynarodowej, potwierdzonej już wcześniej próbą zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę, ochrona powinna działać zgodnie ze standardami służb amerykańskich". Zdaniem generała tym razem ochrona tych standardów nie spełniała. Premier Słowacji Robert Fico został poważnie ranny, gdy w połowie maja kilkakrotnie strzelił do niego mężczyzna, który później tłumaczył, że sprzeciwia się polityce jego rządu.

Jak argumentował były szef GROM "znając standardy pracy służb amerykańskich chociażby z wizyt prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce wiemy, że zabezpieczenie budynków w okolicy, na których snajper mógłby rozmieścić swoje stanowisko jest po prostu takim standardem". Jak dodał "takie miejsca zawsze są sprawdzane przed wizytą i zawsze w takich miejscach znajduje się ktoś z Secret Service"

Zdaniem generała etap przygotowania zabezpieczenia wiecu wyglądał tak, jakby stwierdzono, że w mniejszej miejscowości będzie mniejsze zagrożenie. Tymczasem, jak podkreślił Polko, służby - niezależnie od tego, czy zabezpieczają duże wizyty, czy te regionalne - powinny stosować jednakowe standardy i procedury.

Rozmówca PAP stwierdził, że także w przypadku zasłonięcia prezydenta przez funkcjonariuszy można dopatrzeć się uchybień. Przyznał jednak, że w tym wypadku agenci zachowali się znacznie lepiej, niż miało to miejsce przy próbie zamachu na premiera Słowacji.

"Widać było, że funkcjonariusze zasłonili z dużym poświęceniem prezydenta Trumpa własnymi ciałami, ale nie mieli oni ze sobą specjalnej teczki, którą mogliby blokować pociski" - dodał były szef GROM. "Głowa prezydenta nie była w żaden sposób chroniona, ani zasłonięta" - zwrócił uwagę.

"Jeżeli funkcjonariusze musieli już działać bez takiej teczki, powinni byli jak najszybciej prezydenta Trumpa pochylić w dół na wypadek możliwych strzałów przez potencjalnego drugiego zamachowca, czy gdyby ten pierwszy nie został zneutralizowany" - podkreślił.

Więcej

Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Marcin Obara
Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Marcin Obara

Premier o zamachu na Trumpa: przemoc nigdy nie jest odpowiedzią na różnice polityczne w demokracji

Zdaniem generała wszystkie błędy są tym bardziej rażące, że wizyta Trumpa w Pensylwanii nie była zaskoczeniem, a były prezydent nie złamał programu swojej kampanii.

Według niego "zabezpieczenie tego obszaru było po prostu łatwe", dlatego dziwne jest, że na dachu, z którego padły strzały, nikt ze służb się nie znalazł. Polko zastrzegł przy tym, że błędy nie muszą leżeć po stronie Secret Service, a sprawa musi doczekać się wyjaśnienia.

Generał wskazał ponadto, że Secret Service zajmuje się zabezpieczeniem takich wydarzeń, ale lokalne służby i policja mają obowiązek wspierać i zabezpieczać ich kluczowe działanie. "Nasuwa się teraz pytanie, czy błędy były ze strony Secret Service, czy może ktoś wyznaczony do zabezpieczenia dachu nie wywiązał się ze swojej pracy jak należy" - podsumował. (PAP)

pp/

Zobacz także

  • Gen. Roman Polko. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Gen. Roman Polko. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Specjalnie dla PAP

    Gen. Polko o Strategii Bezpieczeństwa USA: widać pewien dystans do Europy

  • Roman Polko Fot. PAP/Leszek Szymański
    Roman Polko Fot. PAP/Leszek Szymański

    „Wojsko doskonale wie, że tego nie udźwignie”. Gen. Polko: szkolenia ludności to kompetencje MSWiA

  • Rosyjscy spadochroniarze podczas parady na Placu Czerwonym w Moskwie Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
    Rosyjscy spadochroniarze podczas parady na Placu Czerwonym w Moskwie Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
    Specjalnie dla PAP

    Gen. Polko: Chiny dały się nabrać na „drugą armię świata”. Rosyjscy spadochroniarze nie są elitą

  • Odnaleziono ostatniego drona, który wleciał do Polski z Rosji. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Odnaleziono ostatniego drona, który wleciał do Polski z Rosji. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Specjalnie dla PAP

    Gen. Polko: powinna powstać aplikacja do zgłaszania dronów

Serwisy ogólnodostępne PAP