"Głosuję, bo mogę". W Rumunii trwają wybory europejskie i samorządowe

2024-06-09 13:39 aktualizacja: 2024-06-09, 23:06
Lokal wyborczy w Rumunii. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Lokal wyborczy w Rumunii. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się w Rumunii w niedzielę razem z wyborami do samorządów lokalnych. "Głosuję, bo chcę i mogę" – powiedział PAP Mihai, mieszkaniec Bukaresztu.

"W UE parlament to jedyny organ, który można wybrać, dlatego chcę mieć na to wpływ. Chociaż oczywiście chciałbym, żeby PE miał więcej do powiedzenia, ale jest jak jest i trzeba z tego korzystać" – zaznaczył Mihai.

Jak dodał, głosuje we wszystkich wyborach, właśnie po to, żeby "nie mieć do siebie pretensji, że mogłem zabrać głos i nie zrobiłem tego".

Przy lokalu wyborczym w bukareszteńskim 1 Sektorze (ok. godz. 14 nie ma wielu ludzi. Na ulicy panuje jednak wyjątkowy upał i jedna z pań stojących przed budynkiem szkoły uspokaja, że "na pewno ludzie przyjdą wieczorem, gdy upał trochę osłabnie".

Mihaela, która pracuje i studiuje w Bukareszcie, na weekend pojechała do domu, do Calarasi. "Żeby było jasne, pojechałam specjalnie po to, by zagłosować. Wielu moich znajomych z Calarasi też dzisiaj przyjechało do domu. W mojej rodzinie wszyscy już oddali głos" - zaznacza, a do wiadomości w komunikatorze dołącza zdjęcie z pieczątką "zagłosowane".

Ogółem wybory w Rumunii przebiegają bez większych zakłóceń. Nie obeszło się jednak bez incydentów i sytuacji, które w niektórych lokalach spowodowały na krótko zawieszenie prac komisji. M.in. - jak pisze portal Digi24 - w jednym z lokali policjant użył gazu łzawiącego wobec agresywnego obywatela. Następnie partnerka mężczyzny ugryzła policjanta w rękę.

W jednej z miejscowości członek partii miał oferować wyborcom pieniądze za głosowanie na konkretnego kandydata. Jeszcze jeden podobny przypadek odnotowano w miejscowości Baneasa pod Konstancą. Tam kandydat miał zaatakować wyborcę, który odmówił przyjęcia pieniędzy.

Doszło też do tragicznej sytuacji w okręgu Valcea. Mężczyzna w wieku 45 lat zmarł w drodze do lokalu wyborczego.

Przed południem rzeczniczka MSW informowała o 17 zgłoszeniach nieprawidłowości i wszczęciu 17 postępowań.

Rumunii przypadną w nowym PE 33 miejsca, a o każde z nich walczy średnio 15 osób. Ogółem w wyborach uczestniczy 12 partii lub sojuszy oraz czworo kandydatów niezależnych. W sumie o fotel europosła ubiegają się 494 osoby (w tym 167 kobiet; 33,8 proc.).

Do wyborów samorządowych zarejestrowało się ponad 207 tys. kandydatów, którzy walczą o 3168 stanowisk burmistrzów, radnych gminnych i powiatowych. Najwięcej emocji politycznych na szczeblu krajowym budzi walka o stanwisko burmistrza stolicy, gdzie dotychczasowy szef miasta Nicusor Dan walczy z kandydatką koalicji rządzącej socjaldemokratów i liberałów (PSD i PNL) Gabrielą Fireą.

Kobiety są wśród kandydatów w wyborach samorządowych znacznie gorzej reprezentowane niż w europejskich. Na wsi stanowią 10, proc., a w miastach – 12,36 proc.

Ciekawostką jest udział w wyborach kandydatów w starszym wieku. Najstarszy kandydat (na stanowisko radnego w gminie Dumesti w powiecie Vaslui) ma 100 lat. Jeszcze czterech kandydatów ma ponad 94 lata.

Rekordowe zainteresowanie kandydatów odnotowano w miejscowościach Baia Mare i Konstanca, gdzie o stanowisko burmistrza stara się odpowiednio 16 i 14 kandydatów.

Porządku publicznego w dniu podwójnych wyborów ma strzec ponad 40 tys. funkcjonariuszy rumuńskiego MSW.

Lokale wyborcze są otwarte w godzinach 7-22 czasu lokalnego. W określonych proceduralnie przypadkach głosowanie może zostać przedłużone przez szefów komisji do 23.59. Na terenie kraju otwartych zostało blisko 19 tys. lokali wyborczych. Poza granicami kraju działa 915 punktów do głosowania – dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach do PE pięć lat temu.

Po raz pierwszy dane na temat liczby głosujących i frekwencji są publikowane na żywo w internecie na stronie https://prezenta.roaep.ro/europarlamentare09062024/.

Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)

kgr/