Świat zwariował na punkcie „Reniferka”. Choć Gadd oraz Netflix zapewniają, że zrobili, co w ich mocy, by ukryć prawdziwe personalia osób będących pierwowzorami serialowych postaci, widzowie nie pozostawili tego w sferze niedomówień. Szybko rozpoczęli śledztwo, w efekcie którego, jako pierwowzór Marthy wskazano niejaką Fionę Harvey. Sytuacja zaczęła się komplikować, gdy Harvey udzieliła wywiadu telewizyjnego Piersowi Morganowi, w którym zarzuciła „prawdziwej historii” z serialu kłamstwa. Jak przekonuje, nigdy nie została skazana za stalking, a teraz rozważa możliwość pozwania Gadda za zniesławienie.
Jessica Gunning nie ma wątpliwości, co do tego, że to Gadd jest ofiarą stalkingu oraz molestowania seksualnego, którego miał dopuścić się nieokreślony z imienia nazwiska znany scenarzysta telewizyjny. Dlatego też obawiała się, że wywiad udzielony przez Harvey będzie miał dla Gadda poważniejsze konsekwencje.
„Uważam, że był niesamowicie odważny, by pokazać wszystko łącznie z wadami i popełnionymi błędami. Nie sądzę, abym kiedykolwiek widziała coś podobnego. Zawsze zaciekle go bronię i naprawdę chciałabym mieć pewność, że nikt nie uprzykrzy mu życia. Staram się więc trzymać z dala od wszystkich takich rzeczy” – mówi Gunning portalowi The Radio Times.
„Nie nazwałabym grania postaci opartej na prawdziwej osobie problematycznym. Postrzegam Marthę jako postać, nie wcielam się więc w prawdziwą osobę. W scenariuszu była opisana bardzo konkretnie, ale naprawdę nic nie wiem o tej prawdziwej osobie. Richard w serialu również gra postać Donny’ego. Gdy graliśmy razem, czułam, że też gra serialową postać. Nie czułam, że odtwarzamy sceny na potrzeby dokumentu. Czułam, że gramy interpretacje prawdziwych osób” – ocenia aktorka. (PAP Life)
kgr/