Hakerzy uderzyli w Chorwację. Rosyjska grupa NoName057 przyznała się do ataku

2024-06-28 16:43 aktualizacja: 2024-06-28, 18:39
Hacker dokonujący cyberprzestępstwa. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/PIXSELL/Marko Lukunic
Hacker dokonujący cyberprzestępstwa. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/PIXSELL/Marko Lukunic
Do ataków cybernetycznych na instytucje Chorwacji, w tym strony ministerstwa finansów i Banku Narodowego, przyznała się grupa rosyjskich hakerów NoName057 - podała w piątek telewizja HRT. Grupa atakowała wcześniej m.in. serwisy w Polsce i Hiszpanii.

Hakerzy napisali na Telegramie, że "długo nie odwiedzali Chorwacji i postanowili o sobie przypomnieć". Grupa stwierdziła, że obiera za cel "kraje rusofobiczne".

W środę zaatakowano serwisy chorwackiego ministerstwa finansów, administracji podatkowej, Banku Narodowego oraz Giełdy Papierów Wartościowych. Do tych ataków przyznali się rosyjscy hakerzy. Następnego dnia celem stał się największy szpital kraju, ale do tego ataku nie przyznała się grupa NoName057.

"Śledztwo jest w toku i nie wiadomo nadal, czy ataki na instytucje finansowe i szpital są ze sobą powiązane" - zaznaczyła chorwacka telewizja.

Wicepremier Chorwacji Tomo Medved powiedział w piątek, że "niezwykle trudno jest całkowicie zapobiec wszystkim cyberatakom, ale wczoraj zademonstrowaliśmy zdolność reagowania na sytuacje kryzysowe". Polityk odniósł się do ataku na szpital kliniczny w Zagrzebiu, po którym w krótkim czasie udało się przenieść do innych placówek część pacjentów.

Medved dodał, że "tylko w ciągu ostatnich pięciu dni mieliśmy kilka podobnych ataków o wysokiej intensywności". We wszystkich przypadkach dochodziło do ataków DDoS (distributed denial-of-service), prowadzących do przeciążenia serwerów.

Wicepremier podkreślił, że od początku agresji Rosji na Ukrainę częstym zjawiskiem jest nasilanie się cyberataków na instytucje i organy Chorwacji oraz prywatne podmioty gospodarcze na terenie kraju. "Jesteśmy świadkami tych ataków niemal codziennie" - zaznaczył.

 

Jakub Bawołek (PAP)

sma/