Nad przywróceniem pracy systemu informatycznego szpitala pracuje 100 specjalistów - poinformowały chorwackie media. Życie pacjentów nie jest zagrożone, a część z nich została krótko po ataku przeniesiona do innych placówek - dodano.
"Nie potwierdzono dotąd oficjalnie, kto stoi za atakiem, ale nieoficjalnie mówi się, że odpowiada za niego podmiot, któremu podobne ataki nie są obce" - przekazano w materiale chorwackiej telewizji.
Ivan Gornik, ordynator oddziału ratunkowego szpitala, wyjaśnił, że od zaatakowanych systemów zależy wiele zabiegów wykonywanych w szpitalu. "Nie możemy, na przykład, otrzymać protokołu radiologicznego, który musimy spisać ręcznie. Nadal możemy wykonać większość czynności, jednak zajmują one o wiele więcej czasu" - przyznał.
Gornik zauważył, że jego oddział przyjmuje każdego dnia około 400 osób, a czwartkowy atak hakerski był pierwszym takim zdarzeniem w historii Szpitala Klinicznego w Zagrzebiu.
Dzień wcześniej strony internetowe kilku chorwackich instytucji stały się celem ataków DDoS (distributed denial-of-service), prowadzących do przeciążenia serwerów. Te operacje nie spowodowały szkód ani nie naruszyły danych użytkowników; usługi instytucji zostały wstrzymane na kilka godzin. Nadal trwa ustalanie źródła ataków.
Jakub Bawołek (PAP)
sma/