Milanović ponownie prezydentem Chorwacji. Media: przyjaciel Rosji, populista, chorwacki Trump [WIDEO]
Światowe media, komentujące niedzielną wygraną Zorana Milanovicia w drugiej turze wyborów prezydenckich w Chorwacji, określiły go mianem "przyjaciela Rosji", "populisty" oraz "chorwackiego Trumpa". Prasa podkreśla też zdecydowane zwycięstwo prezydenta i jego konflikt z premierem Andrejem Plenkoviciem.
Prezydent Chorwacji Zoran Milanović zapewnił sobie w niedzielę drugą pięcioletnią kadencję na stanowisku głowy państwa, zdobywając w drugiej turze wyborów prezydenckich 74,68 proc. głosów. Milanović został prezydentem wybranym z największym procentowym poparciem w historii kraju.
"Prorosyjski kandydat Zoran Milanović zapewnił sobie drugi mandat po zdobyciu niemal trzykrotnie większej (liczby) głosów niż jego kontrkandydat (Dragan Primorac)" - zauważył portal Politico. Dodał, że "Milanović pozostaje najbardziej popularnym politykiem w Chorwacji, a jego prorosyjska i antyzachodnia retoryka wyraźnie kontrastuje z faktem, że to on wprowadził swój kraj - jako premier - do Unii Europejskiej".
Ukraiński portal Kyiv Independent nazwał Milanovicia "przyjacielem Rosji" i przypomniał jego krytykę pomocy udzielanej Kijowowi przez Zachód oraz określenie ukraińskiego Euromajdanu w latach 2013-14 mianem "puczu".
Rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti zwróciła natomiast uwagę na to, że prezydent potępił "specjalną operację wojskową", czyli - według kremlowskiej narracji - inwazję Rosji na Ukrainę i publicznie narzekał na brak skuteczności zachodnich sankcji nakładanych na Rosję. Agencja przypomniała jednak, że Milanović sprzeciwiał się udziałowi chorwackich żołnierzy w "konflikcie na Ukrainie".
Amerykańska agencja AP nazwała Milanovicia "krytykiem UE i NATO" oraz "zdecydowanym przeciwnikiem chorwackiego premiera". "Ze względu na jego napastliwy ton (Milanović) jest często porównywany z Donaldem Trumpem" - zauważyła AP.
Niemiecki dziennik "Rheinische Post" ocenił, że "po zwycięstwie Milanovicia można spodziewać się kontynuacji sporu z premierem Plenkoviciem". "Waleczni samcy alfa z Chorwacji w ogóle nie kryją wzajemnej niechęci i potrafią naprawdę przesadzić z obelgami kierowanymi pod adresem przeciwnika" - podkreślił "RP".
Dziennik "Frankfurter Rundschau" napisał, że "zdecydowana wygrana +chorwackiego Trumpa+ pokazała, że populistyczna retoryka pomogła mu pozyskać głosy zarówno lewicy, jak i prawicy, nawet skrajnej".
Chorwacki dziennik "Jutarnji list" przewiduje, że "w polityce krajowej nic się nie zmieni; konflikt prezydenta z premierem nadal będzie ostry, wykluczający współpracę i jałowy".
"Slobodna Dalmacija" odnotowała, że "podczas drugiej tury wyborów frekwencja była mniejsza niż w czasie tury pierwszej, co pokazuje, że apatyczni wyborcy woleli zostać w domach, niż brać udział w wyborach, których wynik był pewny".
Dragan Bagić, profesor socjologii z Uniwersytetu w Zagrzebiu, powiedział w rozmowie z dziennikiem "Veczernji list", że "Dragan Primorac był złym kandydatem, a jego przegrana obala mit ogromnej bazy lojalnych wyborców, którą rzekomo posiada rządząca Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ)".
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ szm/ sma/