Hamas oskarżył Izrael o "sabotaż szans na zawarcie porozumienia", a Stany Zjednoczone "o wspieranie Tel Awiwu w tych wysiłkach". "Nie jesteśmy o krok od porozumienia czy prawdziwych negocjacji, a raczej o krok od narzucenia amerykańskiego dyktatu" - zaznaczył przedstawiciel Hamasu.
Amerykański prezydent - komentując rozmowy mające doprowadzić do zawieszenia broni i uwolnienia zakładników przetrzymywanych w Gazie - ogłosił, że "nikt w regionie nie powinien podejmować działań, które podważają ten proces".
Stany Zjednoczone przedstawiły w piątek poprawioną propozycję porozumienia o zawieszeniu broni w Gazie po dwóch dniach negocjacji w Katarze, jednak Hamas natychmiast odrzucił izraelskie warunki - poinformowała agencja AFP, powołując się na rozmowy z przedstawicielami palestyńskiej organizacji terrorystycznej.
USA podkreśliły, że kompromisowa propozycja bazuje na przedstawionym przez Bidena pod koniec maja trzyetapowym planie zawieszenia broni. Plan miałby doprowadzić do trwałego rozejmu, obejmował wymianę izraelskich zakładników Hamasu na palestyńskich więźniów przetrzymywanych w izraelskich więzieniach, a także odbudowę Strefy Gazy i zwiększenie pomocy humanitarnej dla tego obszaru.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na Izrael, w którym zabito blisko 1200 osób, a 251 porwano, 111 zakładników jest wciąż więzionych. Według władz lokalnych po stronie palestyńskiej zginęło ponad 40 tys. osób. Strefa Gazy jest zrujnowana, panuje w niej kryzys humanitarny na wielką skalę, a większość mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami. (PAP)
kh/