Heroiczny bój Powstańców. Walki o PWPW dla Niemców były równie ciężkie jak pod Stalingradem [NASZE WIDEO]

2023-08-25 18:27 aktualizacja: 2023-08-28, 09:04
Siedziba Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. Fot. Albert Zawada/PAP
Siedziba Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. Fot. Albert Zawada/PAP
Na ogrodzeniu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych do dziś można zobaczyć ślady po pociskach. Pochodzą one z okresu Powstania Warszawskiego. Gmach bowiem w sierpniu 1944 r. był najbardziej na północ wysuniętą powstańczą redutą na Starym Mieście, a jej załoga przez cztery tygodnie toczyła zacięte boje o utrzymanie kompleksu. 

“Walki o gmach PWPW, Niemcy już po zdobyciu tej reduty porównywali do tych, które stoczyli pod Stalingradem” - powiedziała PAP.PL Katarzyna Utracka zastępczyni kierownika do spraw historycznych Muzeum Powstania Warszawskiego. Kompleks został zdobyty już 2 sierpnia 1944 roku i był ważną powstańczą redutą. 

Od 1940 r. na jego terenie działał konspiracyjny Wydział Produkcji Banknotów (krypt. Podziemna Wytwórnia Banknotów, PWB/17), który przez cztery lata produkował na potrzeby Polskiego Państwa Podziemnego fałszywe dokumenty. To właśnie jego pracownicy byli główną siłą, która przejęła budynek.  

Gmach był codziennie atakowany przez Niemców. Ostrzeliwano go z terenu Cytadeli, z pociągu pancernego, który kursował przy Dworcu Gdańskim, był też bombardowany. 19 sierpnia Niemcy przypuścili generalny szturm na Stare Miasto, starali się za wszelką cenę zdobyć gmach, bo reduta uniemożliwiała im wtargnięcie w głąb staromiejskiej dzielnicy od północy. 

Najbardziej dramatyczny dzień to 25 sierpnia, zginęło wówczas około 30 obrońców reduty. “Walki były bardzo ciężkie i świadczą o tym ślady do dzisiejszego dnia widoczne na ogrodzeniu budynku” - powiedziała Katarzyna Utracka. 

Koniec nastąpił 3 dni później. Niemcy o świcie rozpoczęli atak i dostali się do wnętrza PWPW. Powstańcy ewakuowali się. Niestety został działający tam szpital. Ciężko ranni i jego personel zostali zamordowani przez Niemców.  

Autor: Paweł Stępniewski

ps/