"Odkąd Władimir Putin doszedł do władzy, nastąpił wzrost liczby konfliktów, z mniej lub bardziej stałym stanem wojny" – zauważył historyk, komentując czwartkowe orędzie Putina.
Jak podkreślił, Putin w żadnym momencie swojego przemówienia nie wspomniał o zakończeniu wojny. "Dziś dla Putina lepiej jest powiedzieć, że wojna może trwać, niż stwierdzić, że musi się szybko zakończyć" – zaznaczył Gonneau.
Według historyka rosyjski przywódca musi kultywować mit niezwyciężonej Rosji, nawiązując m.in. do bitwy pod Stalingradem podczas II wojny światowej, a "imperium nie może istnieć bez wojny".
Putin stara się uosabiać mit cara jako mściciela i orędownika na rzecz sprawiedliwości. Na przykład, kiedy doszedł do władzy, prowadził narrację dotyczącą rozprawy z oligarchami – ocenił znawca dziejów Rosji. "Korupcja, tak naprawdę, nie zmniejszyła się, ale postawa przywódcy-obrońcy przemawia do ludności, podobnie jak wielkie kampanie antykorupcyjne w Chinach, gdzie wielcy dygnitarze zostali przyparci do muru" – wyjaśnił Gonneau.
"Do tego dochodzi reputacja Putina jako 'szachisty', który wie wszystko i zna ruchy swoich wrogów. I choć reżim się zestarzał, Putin pozostaje popularny. Wszyscy (w Rosji) nienawidzą słabego cara" – dodał.
W jego ocenie na Zachodzie trudno wyobrazić sobie wojnę imperiów, która trwa na Ukrainie od 2022 roku. Z kolei "rosyjscy przywódcy postrzegają wojnę jako normalny, akceptowalny i powszechny sposób prowadzenia dyplomacji" – ocenił.
W wygłoszonym w czwartek corocznym orędziu do narodu rosyjski dyktator Władimir Putin ostrzegł przed niebezpieczeństwem konfliktu nuklearnego w przypadku wprowadzenia wojsk NATO na Ukrainę.
Powtórzył też wcześniejsze oskarżenia Kremla, że Zachód chce zniszczyć Rosję od środka i ostrzegł, że Rosja nie pozwoli nikomu ingerować w swoje sprawy wewnętrzne. W związku z przystąpieniem Finlandii i Szwecji do NATO zapowiedział wzmocnienie Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji. (PAP)
kno/