Ile kosztowała ochrona Antoniego Macierewicza i kto zniszczył samolot Tu-154M nr 102?

2024-07-25 14:25 aktualizacja: 2024-07-25, 19:45
Antoni Macierewicz podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej Fot. PAP/Radek Pietruszka
Antoni Macierewicz podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej Fot. PAP/Radek Pietruszka
Samolot Tu-154M nr 102, bliźniaka samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r., zniszczyli w latach 2016-2019 członkowie podkomisji smoleńskiej - powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Przedstawił też ustalenia dotyczące ochrony posła Antoniego Macierewicza przez Żandarmerię Wojskową.

W Sejmie posłowie PiS Antoni Macierewicz i Bartosz Kownacki pytali o samolot Tu-154M nr 102, który - ich zdaniem - został zniszczony w 2012 r., co ukrywały ówczesne i obecne władze. Tu-154M nr 102 to bliźniak samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku (TU-154M nr 101).

"Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego wiceminister obrony narodowej ukrywa fakt zniszczenia samolotu Tu-154 numer 102 w roku 2012, od którego to momentu ten samolot przestał latać. Tymczasem pan Tomczyk zarzuca zniszczenie tego samolotu podkomisji smoleńskiej, która zaczęła go badać cztery lata później, w roku 2016" - pytał Macierewicz.

Dodał też, że za zniszczenie samolotu w 2012 r. odpowiedzialny jest ówczesny rząd Donalda Tuska, który nie zdecydował się, choć mógł, go naprawić.

Wiceszef MON ocenił, że pytanie Macierewicza wiąże się z tym, że boi się on odpowiedzialności w tej sprawie, ponieważ - jak podał - samolot zniszczyła podkomisja smoleńska w latach 2016-2019, którą kierował.

"Pan i pana zespół ludzi, bo nie powiem ekspertów, bo to byłoby nadużycie z mojej strony, dokonali zniszczenia tego samolotu. Pocięcia go piłami, szlifierkami" - powiedział Tomczyk, przypominając też o zaangażowaniu w tej sprawie Glenna Jorgensena, związanego z pracami podkomisji.

"W 2012 roku nie było ani pilotów, ani kadry, która była zdolna tym latać, ani - prawdę mówiąc - nie było woli, bo ten samolot był oblatywany, był wykorzystywany do badań, ale nikt go nie niszczył, bo niszczeniem zajmował się pan razem ze swoim zespołem" - dodał Tomczyk, zwracając się do Macierewicza.

Poinformował, że niszczenie samolotu przez podkomisję przerwała prokuratura, nadzorowana przez ówczesnego prokuratora generalnego, szefa MS Zbigniewa Ziobrę. "Prokuratura jasno i zdecydowanie powiedziała, że podkomisja nie będzie miała dostępu już do tego samolotu, dlatego że go zniszczyła" - powiedział Tomczyk.

Wiceszef MON poinformował też o ustaleniach dotyczących ochrony Macierewicza ze strony Żandarmerii Wojskowej. Przedstawiając dokumenty w tej sprawie z 2018 r., wiceminister zarzucił kłamstwo Macierewiczowi, który na komisji sejmowej przekonywał, że o nią nie wnioskował. Tymczasem w dokumencie, pod którym widnieje podpis Macierewicza, czytamy, że wnosi on do ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka, a także komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej gen. bryg. Tomasza Połucha, o ochronę ŻW.

"W związku z ustąpieniem ze stanowiska Ministra Obrony Narodowej oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa osobistego proszę Pana Ministra o wydanie decyzji o wykonywaniu wobec mojej osoby czynności ochronnych przez Żandarmerię Wojskową" - głosi pismo.

Na podstawie tego wniosku ochrona została Macierewiczowi przyznana - jak przypomniał Tomczyk - w postaci uzbrojonego żołnierza ochrony Żandarmerii Wojskowej oraz pojazdu służbowego wraz z uzbrojonym kierowcą. "W czasie tego okresu od 7 lutego 2018 r. do 14 grudnia 2023 r. (...) przejechano łącznie 378 054 kilometry, na co zużyto 46 060 litrów benzyny za łączny koszt prawie ćwierć miliona złotych" - podał wiceminister obrony narodowej.

"Czyli tak lekko licząc, osiem razy przejechał pan świat na koszt państwa i obywateli, mając ochronę Żandarmerii Wojskowej. Mimo że nie miał pan do tego właściwie żadnego prawa, oprócz decyzji oczywiście ministra obrony. Ale na pewno nie było do tego żadnych wskazań, bo pan tych wskazań nawet sam nie podniósł we wniosku, ale uwaga, mówi pan, że pan tego wniosku nie złożył" - dodał Tomczyk.

Zniszczenie samolotu Tu-154 M. Jest śledztwo

W sprawie zniszczenia samolotu TU-154M nr 102 Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje śledztwo, które prowadzi Zarząd Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. Postępowanie prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez członków byłej Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego w Smoleńsku poprzez zniszczenie samolotu TU-154M nr 102 stanowiącego mienie znacznej wartości. Wskutek prowadzonych na nim prac - jak podała na początku czerwca prokuratura - został on uszkodzony w sposób wykluczający przywrócenie mu właściwości lotnych i działanie na szkodę interesu publicznego.

Prokuratura przekazała też, że w ramach tych postępowań zwrócono się do podległych Ministerstwu Obrony Narodowej instytucji celem udostępnienie dokumentacji niezbędnej dla oceny karnoprawnej. Zaplanowano również procesowe oględziny zniszczonego działaniami byłej podkomisji samolotu TU-154M nr 102. (PAP)

mar/