Uznawany za prekursora impresjonizmu Claude Monet podczas jednej z podróży, jakie odbył w latach 1899-1901, odwiedził Londyn. Stolicę Anglii zasnuwały wówczas dymy wytwarzane obficie przez silniki parowe łodzi i pociągów. Czy to możliwe, że właśnie im zawdzięczamy oniryczne zamglenie nadające klimat obrazom Moneta? Tak twierdzą autorzy pracy opublikowanej w “Proceedings of the National Academy of Sciences”. Dowodzą oni, że to zanieczyszczenie powietrza zainspirowało Claude'a Moneta do malowania widoków spowitych eteryczną mgłą - obrazów, które zapoczątkowały nurt impresjonistyczny.
Autorzy badania skupili się na twórczości Claude’a Moneta i brytyjskiego malarza Josepha Mallorda Williama Turnera. Obaj artyści tworzyli w czasach rewolucji przemysłowej, kiedy silniki parowe i elektrownie węglowe emitowały do powietrza niespotykane nigdy wcześniej ilości dymu i sadzy. Naukowcy przestudiowali ponad sto obrazów Turnera i Moneta w poszukiwaniu empirycznych dowodów na to, że oniryczna mgła, która stała się znakiem rozpoznawczym malarstwa impresjonistycznego, była w rzeczywistości artystycznym przedstawieniem smogu w Londynie i Paryżu.
"Zawodowo badam zanieczyszczenie powietrza. Oglądając obrazy Turnera, Whistlera i Moneta w Tate w Londynie i Musée d'Orsay w Paryżu, zauważyłam w ich pracach stylistyczną przemianę. Kontury na ich obrazach stały się bardziej zamglone, poszerzyła się paleta barwna, a styl z figuratywnego stał bardziej impresjonistyczny. Dokładnie takie zmiany w świetle powoduje zanieczyszczenie powietrza" - powiedziała w rozmowie z CNN współautorka badania Anna Lea Albright z Laboratorium Meteorologii Dynamicznej na paryskiej Sorbonie.
Według Albright zanieczyszczenie powietrza sprawia, że krawędzie obiektów rozmywają się, a ponieważ zawarty w powietrzu pył odbija światło widzialne o wszystkich długościach fal, to obserwowana scena wydaje się bielsza. Naukowcy zbadali zarówno twardość krawędzi, jak i ilość bieli na obrazach i porównali je z szacunkami zanieczyszczenia powietrza w czasie, kiedy były malowane, czyli w latach 1796-1901. "Okazało się, że zgodność była zaskakująco wysoka" - powiedziała badaczka.
Zdaniem naukowców z Laboratorium Meteorologii Dynamicznej istniejąca korelacja wykracza “poza ewolucję artystyczną i styl”, ponieważ obrazy odzwierciedlają różnice w poziomach zanieczyszczenia powietrza w Londynie i Paryżu, w których uprzemysłowienie następowało w różnych okresach.
"Turner i Monet to artyści, którzy potrzebowali udać się w konkretne miejsca, aby zobaczyć określone warunki" – mówi Jonathan Ribner, profesor sztuki europejskiej na Uniwersytecie Bostońskim. I opisuje nazywane „mgielną turystyką” zjawisko, które przyciągło francuskich malarzy, m.in.Moneta, do Londynu. Ribner był jednym z pierwszych historyków sztuki, który sugerował, że zanieczyszczenie powietrza miało wpływ na twórczość zarówno Moneta, jak i Turnera.
Dowody na to, że hipoteza badaczy jest słuszna, można znaleźć w korespondencji samego Moneta. W 1901 roku w liście do swojej żony malarz skarżył się na złą pogodę oraz brak dymu, pociągów i łodzi, które „nieco pobudzają natchnienie”.
Przedstawione dowody nie wszystkich jednak przekonują, że narodziny impresjonizmu to zasługa unoszących się w powietrzu popiołu i sadzy. Tej teori sprzeciwił się na łamach “Washington Post” krytyk sztuki Sebastian Smee. “Sposób przedstawienia sprawy w tym badaniu ma tyle luk, że całość wydaje mi się bezwartościowa" - napisał. (PAP Life)
kgr/