21 grudnia w jednym z moskiewskich nocnych klubów odbyła się impreza zorganizowana przez aktorkę i blogerkę Anastasiję Iwlejewą. Na imprezie pod hasłem "Almost naked" (ang. niemal nadzy) obowiązywał "jak najskromniejszy strój". W wydarzeniu wzięło udział wiele gwiazd rosyjskiego show-biznesu, w tym takie gwiazdy jak Dima Bilan, Ksenia Sobczak czy były mąż Ałły Pugaczowej Filipp Kirkorow. Gdy nagrania z imprezy przedostały się do internetu, wybuchł skandal - pisze Reuters.
Jednymi z pierwszych, którzy zaprotestowali przeciwko "moralnej zgniliznie" byli rosyjscy żołnierze walczący na froncie. "Organizowanie takich imprez, podczas gdy my giniemy w specjalnej operacji wojskowej (tak rosyjskie władze konsekwentnie nazywają swą zbrodniczą agresję na Ukrainę - PAP) jest cyniczne i niedopuszczalne" - skomentowali żołnierze. Wpisuje się to w lansowaną przez rosyjskie władze odnowę moralną społeczeństwa i jej przywiązanie do "tradycyjnych wartości". Reuters przypomniał, że w ostatnim czasie ruchy LGBT oraz jakakolwiek pozytywna informacja na ich temat są karane w Rosji jako "propagowanie ekstremizmu".
Za taką właśnie "propagandę ekstremizmu" podczas omawianej imprezy raper Nikołaj Wasiliew znany jako Vacio został skazany na 15 dni aresztu oraz grzywnę w wysokości 200 tys. rubli (ok. 8700 zł). Powodem było to, że wystąpił "ubrany" jedynie w skarpetkę zakrywającą przyrodzenie. Wyrok uzasadniono propagowaniem "nietradycyjnych zachowań seksualnych".
Na imprezę żywiołowo zareagowały władze rosyjskie z Władimirem Putinem na czele, który miał podobno wyrazić swoje oburzenie. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała publicznie, że "impreza ta +splamiła" tych, którzy wzięli w niej udział, ale teraz mają szansę +popracować nad sobą+". Oburzenie wyraziło również zwierzchnictwo Cerkwi Prawosławnej. Gorąco protestowali prokremlowscy blogerzy, parlamentarzyści. Uczestnicy imprezy publicznie kajają się, przepraszając za "swoje winy" i "obiecują poprawę".
Wielu "gwiazdom" zdjęto z telewizyjnych anten audycje, cofnięto kontrakty reklamowe, a w jednym przypadku aktora "wycięto" nawet z już zrealizowanego filmu - pisze Reuters. Organizatorka imprezy, Anastasija Iwlejewa opublikowała już dwa "pokutne" filmy, w których przeprasza, zalewając się łzami i obiecując poprawę. Nie wpłynęło to na wycofanie jej twarzy z reklam największego operatora sieci komórkowej MTS. Do sądu wpłynął pozew od grupy obywateli żądającej, by Iwlejewa wpłaciła miliard rubli (ok. 43,5 mln zł) zadośćuczynienia za "straty moralne" na rzecz państwowego funduszu wspierającego weteranów "operacji specjalnej na Ukrainie". Sąd przyjął pozew. (PAP)