Incydent z migrantami. Wiceminister spraw wewnętrznych zabrał głos

2024-06-17 11:11 aktualizacja: 2024-06-18, 07:27
Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA. Fot. PAP/	Radek Pietruszka
Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA. Fot. PAP/ Radek Pietruszka
Nie ma zgody na działanie wbrew procedurom - mówił w Studiu PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek o działaniu niemieckiej policji, która po polskiej stronie miała zostawić rodzinę migrantów.

"Komendant Straży Granicznej jest już po rozmowie ze swoimi niemieckimi odpowiednikami. We wtorek do sprawy ma się oficjalnie odnieść Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. To było działanie poza procedurami i całą pewnością tak działać nie można" – mówił w poniedziałek w Studiu PAP Czesław Mroczek, odnosząc się do incydentu z migrantami jaki miał mieć miejsce w Osinowie Dolnym.

Jak poinformował portal Chojna24.pl, w piątek niemiecki radiowóz pojawił się w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie), z samochodu wysiadła rodzina migrantów. O incydencie poinformował portal jeden z czytelników. Z samochodu miały wysiąść dwie osoby dorosłe i troje dzieci.

Odnosząc się do tego incydentu, wiceminister Mroczek mówił, że "można zakładać, że to była inicjatywa samych niemieckich funkcjonariuszy".

"My nie będziemy tolerować takich działań. Wszystko musi być w zgodzie z prawem i z procedurami. Dzisiaj (poniedziałek) już formalnie komendant Straży Granicznej rozmawiał ze swoimi niemieckimi odpowiednikami. A jutro (wtorek) będzie nasze oficjalne wystąpienie w tej sprawie" – mówił.

Mroczek przyznał, że sytuacja w Osinowie Dolnym nie wypełniała procedur związanych z readmisją. Procedura odsyłania uchodźcy do kraju, w którym złożył on wniosek o ochronę, wygląda zupełnie inaczej – przyznał wiceminister MSWiA.

"Działania te z całą pewnością nie były wypełnieniem procedury o readmisji. W sytuacji, kiedy uchodźca złoży wniosek o ochronę w Polsce, a później się przemieści do innego państwa europejskiego, bez rozpatrzenia tego wniosku, państwo, w którym się znajdzie, może go skierować do państwa, które przyjmowało wniosek. Taka jest zasada" – podkreślił

Przyznał, że w zeszłym roku przypadków readmisji było blisko tysiąc, a w tym roku blisko trzysta.

"W tamtym roku państwa UE odesłały w ten sposób nam blisko tysiąc migrantów, którzy złożyli w Polsce wniosek, a później się przemieścili. W tym roku było już blisko trzysta takich przypadków i całą pewnością (sytuacja z Osinowa Dolnego – przyp. PAP) to nie był ten przypadek" – mówił.

Straż Graniczna wystąpiła do niemieckiej policji o niezwłoczne wyjaśnienie incydentu. Ani policja, ani Straż Graniczna nie odnalazła, wywiezionych przez niemieckich funkcjonariuszy migrantów.

Autor: Jarema Jamrożek