Iran usiłuje przypisać zamach w mieście Kerman Izraelowi i USA. "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi!"

2024-01-05 14:25 aktualizacja: 2024-01-05, 17:25
Pogrzeb ofiar zamachu w Kermanie, fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
Pogrzeb ofiar zamachu w Kermanie, fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
Na pogrzebie ofiar środowego zamachu przeprowadzonego w Iranie przez Państwo Islamskie czołowi przedstawiciele władz w Teheranie usiłowali przypisać atak Izraelowi i USA - poinformowała w piątek agencja Associated Press.

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi i dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał Hosejn Salami starali się powiązać zamach z Izraelem i USA i sugerowali, że ma on związek z wojną pomiędzy Izraelem a palestyńskim Hamasem, nie przedstawiając na to żadnych dowodów. Tłum zgromadzony przed trumnami owiniętymi flagami krzyczał w odpowiedzi: "Śmierć Ameryce!" i "Śmierć Izraelowi!" - relacjonuje AP.

"Wróg zawsze widzi potęgę naszej Islamskiej Republiki. Cały świat uznaje tę potęgę (...)" - powiedział Raisi, nie nazywając żadnego kraju. "Bądźcie pewni, że inicjatywa jest w rękach naszych potężnych sił. Miejsce i czas zostaną określone przez nasze siły" - dodał.

Irańska telewizja państwowa również starała się powiązać Amerykę z atakiem. W pewnym momencie ponownie wyemitowała komentarze ówczesnego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa z 2016 roku, który niesłusznie oskarżył ówczesnego prezydenta Baracka Obamę o bycie "założycielem" ekstremistycznej grupy, znanej obecnie jako państwo Islamskie (IS). Krytycy Obamy uważają, że decyzja o wycofaniu wojsk z Iraku w 2011 roku umożliwiła rozwój tej organizacji terrorystycznej, niegdyś powiązanej z Al-Kaidą.

Hosejn Salami również starał się do tego nawiązać. "Mogą działać tylko jako agenci i najemnicy polityki amerykańskiej i syjonizmu" - powiedział Salami, odnosząć się do IS. "Ale ostrzegamy ich: ... gdziekolwiek jesteście, znajdziemy was. Nie można uniknąć kary boskiej poprzez ukrywanie się. Jeśli nawet będziecie żyć 1000 lat, znajdziemy was" - dodał.

W środę na cmentarzu w irańskim mieście Kerman doszło do zamachu terrorystycznego, w którym, wg najnowszych danych, śmierć poniosło 89 osób. Atak został przeprowadzony podczas uroczystości upamiętniających czwartą rocznicę śmierci generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki Al-Kuds, zabitego przez Amerykanów 3 stycznia 2020 r. W czwartek do ataku przyznało się IS. Zanim to nastąpiło, trwały spekulacje, kto mógł stać za zamachem. Wskazywano wewnętrzną opozycję w Iranie, emigrantów politycznych czy Izrael, a nawet Rosję, która - w opinii niektórych ekspertów - jest jedynym państwowym graczem, który korzysta na rosnącym chaosie w regionie Bliskiego Wschodu. (PAP)

sma/