Irańska państwowa agencja prasowa IRNA powołała się na anonimowe "dobrze poinformowane źródło" - napisał Reuters. Pragnący zachować anonimowość urzędnik powiedział, że na nagraniach z monitoringu na trasie prowadzącej do miejsca upamiętnienia na cmentarzu w Kermanie widać zamachowca-samobójcę detonującego materiały wybuchowe. Drugą eksplozję "prawdopodobnie" spowodował inny samobójca, choć nie zostało to udowodnione.
Do wybuchów miało dojść 1,5 kilometra i 2,7 kilometra od grobu Sulejmaniego. Prawdopodobnie wybrano te lokalizacje, ponieważ znajdowały się one poza strefą bezpieczeństwa obchodów.
Sulejmani zginął 3 stycznia 2020 roku na lotnisku w Bagdadzie wskutek amerykańskiego ataku dronów. Władze USA twierdziły, że stał za dokonanymi i planował kolejne zamachy na amerykańskie obiekty na Bliskim Wschodzie. Ich celem miałyby być m.in. amerykańskie ambasady i bazy wojskowe, a same zamachy miały nastąpić "wkrótce".
W czwartek poinformowano, że liczba ofiar śmiertelnych środowego zamachu w pobliżu grobu Kasema Sulejmaniego to "co najmniej" 84, a 284 osób zostało rannych. Wcześniej podawano, że w wybuchach zginęły 103 osoby. Liczba ta została dwukrotnie skorygowana po tym, gdy urzędnicy zdali sobie sprawę, że niektóre nazwiska na liście ofiar zostały powtórzone - przekazały władze medyczne. Jak zaznaczono, wielu rannych jest jednak w stanie krytycznym, więc liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.
Irańska telewizja państwowa i irańscy urzędnicy początkowo określili ataki jako zamachy bombowe, nie podając szczegółów. Ataki miały miejsce dzień po tym, jak jeden z liderów palestyńskiego Hamasu został zabity w wyniku izraelskiego ataku w Bejrucie - przypomina Reuters i dodaje, że Iran ma wielu wrogów, którzy mogą stać za atakiem, w tym dysydentów pozostających na emigracji, a także działające w Iranie bojówki i grupy opozycyjne.
Reuters: Państwo Islamskie (ISIS) przyznało się do środowego zamachu w Iranie
Państwo Islamskie (ISIS) przyznało się w czwartek do zamachu terrorystycznego, do którego doszło w środę podczas uroczystości upamiętniających generała Kasema Sulejmaniego w irańskim mieście Kerman; w zamachu zginęły co najmniej 84 osoby - poinformowała agencja Reutera.
ISIS poinformował o tym na swoich kanałach w mediach społecznościowych - przekazał Reuters. Jak dotąd trwały spekulacje, kto mógł stać za zamachem. Wskazywano wewnętrzną opozycję w Iranie, emigrantów politycznych czy Izrael.
Ataku dokonano w rocznicę śmierci generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds. Sulejmani zginął 3 stycznia 2020 roku na lotnisku w Bagdadzie wskutek amerykańskiego ataku dronów. Władze USA twierdziły, że stał za dokonanymi i planował kolejne zamachy na amerykańskie obiekty na Bliskim Wschodzie. Ich celem miałyby być m.in. amerykańskie ambasady i bazy wojskowe, a same zamachy miały nastąpić "wkrótce". (PAP)
sma/