Izrael wycofuje się z Chan Junus w Strefie Gazy

2024-07-30 17:56 aktualizacja: 2024-07-30, 19:46
Szkoła dla dziewcząt w Chan Junis, zniszczona po ataku rakietowym izraelskiej armii fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Szkoła dla dziewcząt w Chan Junis, zniszczona po ataku rakietowym izraelskiej armii fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Wojsko izraelskie zakończyło we wtorek tygodniową operację w Chan Junus na południu Strefy Gazy, wymierzoną w pozostałych tam bojowników Hamasu. Do miasta wracają tysiące Palestyńczyków, ratownicy zbierają ciała ofiar. Zabiliśmy ponad 150 terrorystów - poinformowała armia. Zginęło ponad 250 osób - przekazały władze lokalne.

"Palestyńscy cywile i ratownicy zbierają z ulic ciała ofiar i przewożą je samochodami i wozami do kostnic. Do miasta powracają tysiące osób, które wcześniej z niego uciekły i odkrywają, że wiele domów zostało zniszczonych" - relacjonuje agencja Reutera.

Kierowane przez Hamas biuro medialne podało, że podczas ośmiodniowej ofensywy Izraela na miasto zginęło co najmniej 255 osób, a co najmniej 30 jest nadal uważanych za zaginionych. Władze Strefy Gazy w swoich komunikatach nie rozróżniają ofiar cywilnych od bojowników.

Izraelska armia podała, że podczas operacji w Chan Junus zabito ponad 150 uzbrojonych terrorystów, zniszczono też tunele i składy broni. Jak podkreślono, odzyskano też ciała pięciu zakładników porwanych lub zabitych przez Hamas 7 października 2023 roku.

Po wycofaniu się z Chan Junus izraelska armia nakazała ewakuację mieszkańcom obozu Burajdż w środkowej części Strefy Gazy.

"Izraelczycy rozpoczęli tam naloty, poprzedzające operację naziemną" - poinformował Reuters.

Według władz medycznych w jednym z ataków we wtorek zginęło 10 osób uciekających z tej miejscowości, a w innym cztery, które pozostały w Burajdży.

Wojna w Strefie Gazy trwa już blisko dziesięć miesięcy. Wybuchła po terrorystycznym ataku Hamasu na południe Izraela, w którym poniosło śmierć blisko 1200 osób, a 251 porwano. Część zakładników jest nadal przetrzymywanych. W Gazie zginęło już ponad 39,4 tys. osób. Duża część tego terytorium została zniszczona, a jego mieszkańcy borykają się z kryzysem humanitarnym na wielką skalę.

W ostatnich tygodniach armia izraelska prowadzi punktowe operacje wymierzone w miejsca, które już kiedyś zajmowała i gdzie, jak twierdzono, wyeliminowano Hamas. Według izraelskiego wywiadu organizacji udało się jednak odrodzić na opuszczonych przez armię terenach, stąd konieczność ponownych działań zbrojnych.

Te operacje za każdym razem wiążą się z nakazami ewakuacji ludności cywilnej. Większość mieszkańców Strefy Gazy w czasie wojny musiała już kilka razy uciekać z kolejnych miejsc schronienia. Organizacje humanitarne alarmują, że na obszarach wyznaczonych dla uchodźców brakuje już miejsca na przyjęcie kolejnych uciekinierów.

Obecnie tylko 14 proc. terytorium Strefy Gazy nie jest objęte izraelskimi "nakazami ewakuacji". Te wydawane każdego dnia zarządzenia powodują chaos i panikę, ponieważ ludzie mają często tylko kilka godzin na opuszczenie miejsca, w którym przebywają.

"Cywile uciekają pieszo, a ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, na wozach ciągniętych przez osły" - przekazał w poniedziałek Philippe Lazzarini, szef oenzetowskiej agencji pomocowej UNRWA.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)