Premier Donald Tusk poinformował w sobotę, że Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował, że prawdopodobnie 23 listopada w elektronicznym głosowaniu będą przeprowadzone prawybory, w których członkowie KO (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni) wybiorą, kto będzie kandydatem koalicji na prezydenta RP w 2025 r.: obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, czy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zwycięzca prawyborów ma 7 grudnia na Śląsku zaprezentować swój program.
Dr hab., prof. Akademii Finansów i Biznesu Vistula Wawrzyniec Konarski ocenił w sobotę w rozmowie z PAP, że decyzja o tych prawyborach mogła być przyspieszona po wyborach prezydenta USA z powodu tworzącej się nowej sytuacji geopolitycznej.
"Z jednej strony Trzaskowski był przygotowywany do roli kandydata w tych wyborach, ale z drugiej strony mamy do czynienia z nowym rozdaniem w USA i przynajmniej w obecnym momencie wyborem człowieka na funkcję prezydenta USA, który z pewnością nie jest osobą przychylną, jeśli chodzi o obecny rząd w Polsce. Pojawił się więc naturalny dylemat, że ktoś, kto będzie się ubiegał o nominalnie najważniejszą – choć w praktyce ona nie jest najważniejszą funkcją w Polsce, mówię o funkcji prezydenta – że musi być to ktoś, kto będzie jednak wyłoniony właśnie w prawyborach" – powiedział PAP Konarski.
Zauważył, że takie prawybory to także przy okazji – jak to określił – "element amerykanizmu w polskich realiach politycznych, który ma pokazać, że PO jest partią wewnętrznie demokratyczną". Dodał, że to ważne dla PO i etosu tej partii. "Odwrotnie do typowego dla Prawa i Sprawiedliwości wizerunku partii wodzowskiej. Jednakże w moim przekonaniu partie – i jedna, i druga, największe polskie partie – są partiami wodzowskim, tylko model wodzostwa jest inny w Platformie i inny w PiS" – powiedział prof. Konarski.
Dodał, że obaj kandydaci w prawyborach w KO są wyrazistymi politykami, choć to Rafał Trzaskowski miał dobre notowania w sondażach, ale swoje ambicje ma też Radosław Sikorski.
"Ten pomysł jest rzeczywiście pomysłem prawyborów, jest ściągnięty bezpośrednio z realiów amerykańskich i myślę, że skoro inicjuje go Rafał Trzaskowski, to zakłada on, że powinny one potwierdzić jego pozycję jako silnego kandydata i że w związku z tym to on, a nie Sikorski będzie kandydatem Platformy" – uważa Konarski. Ocenił także, że będą to "realne prawybory", a nie opierane na sondażach nazywanych prawyborami.
W ocenie Konarskiego to Radosław Sikorski może być kandydatem – jak to ujął – "trudniejszym" dla niektórych w PO ze względu na cechy osobowe.
"Nie odmawiam w żadnym wypadku Sikorskiemu kompetencji merytorycznych, bo on jest merytorycznie mocny i z pewnością również dobrze wypada jako wyrazisty i twardy polityk w przestrzeni międzynarodowej, tylko że jego cechy osobowe są cechami, które mogą się wydawać trudne do skonsumowania dla dużej części osób w PO. Chyba że nagle nastąpi zmiana w jego emploi, którą będzie demonstrować, pokazując, że zależy mu na zwycięstwie w tych prawyborach" – powiedział prof. Wawrzyniec Konarski. (PAP)
kow/ joz/ ał/