Polscy piłkarze zagrają w listopadzie dwa mecze, oba na PGE Narodowym w Warszawie. W piątek podejmą Czechy w eliminacjach Euro 2024, a w przyszły wtorek spotkają się towarzysko z Łotwą.
Dla Bednarka to powrót do kadry - w październiku debiutujący wówczas selekcjoner nie znalazł dla niego miejsca wśród powołanych.
"Bardzo się cieszę z powrotu do reprezentacji, bo to wielki powód do dumy. Założyłem sobie, że muszę bardzo ciężko pracować i jak najlepiej grać w klubie, aby znów być powołanym. Skupiam się teraz na tym, co przed nami i na jak najlepszym przygotowaniu do najbliższych meczów" - powiedział 27-letni piłkarz podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Jak przyznał, rozmawiał już wcześniej z Probierzem.
"Selekcjoner do mnie zadzwonił, mieliśmy okazję porozmawiać. Dla mnie sprawa była prosta. Zrozumiałem, że - nie jadąc wówczas na kadrę - muszę mocniej pracować i udowodnić, iż zasługuję na miejsce w reprezentacji. Był oczywiście ból, smutek, rozczarowanie. Ale myślę, że każdy ambitny piłkarz tak by się czuł. Najważniejsze, że zrobiłem rachunek sumienia i ciężko pracowałem na to, aby wrócić" - podkreślił zawodnik.
Biało-czerwoni w kwalifikacjach mistrzostw Europy zajmują trzecie miejsce w grupie E z dorobkiem 10 punktów w siedmiu meczach, a rozegrali jedno spotkanie więcej od najgroźniejszych rywali - Albanii (13 pkt), Czech (11) i Mołdawii (9). Bezpośredni awans wywalczą dwa zespoły.
"Wiemy, jak ważny jest mecz z Czechami. Oczywiście, nie wszystko zależy od nas, ale musimy wykonać swoją robotę. Miejmy nadzieję, że szczęście też nam dopisze. Mamy jeden dzień więcej na treningi, to dobrze. Ciężko pracujemy i myślę, że będziemy optymalnie przygotowani" - zapewnił Bednarek.
Obrońca Southampton FC zbiera dobre recenzje na drugim poziomie rozgrywek w Anglii (choć akurat w miniony weekend pauzował z powodu kartek).
"Z trenerem klubowym często analizujemy moją grę. On dużo ode mnie wymaga, co na pewno mi bardzo pomaga. Zrozumiałem i uwierzyłem w to, że mogę się jeszcze rozwinąć. Małymi kroczkami idę do przodu. Myślę, że ta moja gra się zmienia, ewoluuje. Fajnie, że w wieku 27 lat można jeszcze robić kolejne kroki. To pozytywny bodziec, bo teraz prezentujemy inny styl w Southampton FC. Wcześniej graliśmy więcej pressingiem, z kontry, a teraz nastawiamy się na budowanie akcji. Cieszę się ze swojego rozwoju i miejmy nadzieję, że to przełoży się również na reprezentację" - stwierdził Bednarek. (PAP)
gn/