Jarosław Kaczyński: nie dajcie się nabrać, Rafał Trzaskowski jest skrajnym lewicowcem

2023-09-13 19:20 aktualizacja: 2023-09-14, 07:24
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Jeśli prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wejdzie w rolę szefa PO Donalda Tuska, nie dajcie się nabrać; to jest dokładnie to samo, a może gorzej - mówił wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, który spotkał się z wyborcami w Elblągu. Jego zdaniem o ile Tusk "nie ma poglądów", to Trzaskowski jest "skrajnym lewicowcem".

Kaczyński na spotkaniu w Elblągu przypomniał o sytuacji z kampanii prezydenckiej w 2020 roku, gdy kandydatką KO była najpierw wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, a później wymienił ją prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. W jego ocenie "jeszcze tego rodzaju chwyty mogą być stosowane".

Lider PiS zaznaczył, że dziś Trzaskowski jest "cieniem, pomocnikiem". "Co niektórzy mówią, że on wejdzie w jego (Donalda Tuska - PAP) rolę. Nie wiem, czy tak będzie, ale tak się mówi w Warszawie" - dodał.

"Nie dajcie się nabrać. To jest dokładnie to samo. A może można nawet powiedzieć, że jeszcze gorzej" - ocenił szef PiS. Według Kaczyńskiego "o ile Tusk nie ma żadnych poglądów - poza tym, że on ma być bardzo ważny, ma być w Europie, ma być królem i tak dalej", to Trzaskowski "jest takim skrajnym lewicowcem". "Czy on to głęboko przeżywa - tego nie wiem. Czy to jest jego taktyka - też nie wiem. Ale to, co wyprawia w Warszawie, to jest skrajna lewica. I to nam też grozi. (...) Nie dajcie się na to nabrać, bo to, można powiedzieć, z wielkiej ulewy pod rynnę" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński: dla nas hasło "Bezpieczna przyszłość Polaków" nie jest puste

Podczas wystąpienia prezes PiS ocenił, że zbliżające się wybory parlamentarne są najważniejsze, "jeśli liczyć od tych w 1989 roku".

"Tamte decydowały o dalszym biegu wydarzeń w Polsce - oczywiście w innych warunkach, w innych okolicznościach - i te też będą o tym decydowały. Odnieśmy się do naszego hasła: 'Bezpieczna przyszłość Polaków': Dla nas to hasło nie jest puste. Ono wyraża coś co robiliśmy, robimy i mamy zamiar robić, i to na różnych płaszczyznach, we wszystkich wymiarach tego pojęcia, jakim jest bezpieczeństwo" - oświadczył prezes PiS.

Kaczyński nawiązał do kwestii bezpieczeństwa socjalnego seniorów. "My robimy wszystko, by te emerytury wzrastały. (...) Jeśli chodzi o ten rodzaj bezpieczeństwa, to nasi przeciwnicy z Donaldem Tuskiem na czele nie bardzo się tym przejmowali" - ocenił.

"To jest jeden wymiar. Ale jest też inny wymiar, związany z bezpieczeństwem w takim bardziej potocznym rozumieniu. To jest związane z naszymi granicami, to jest związane z różnego rodzaju planami UE, przymusowej relokacji - chodzi o to, żeby w Polsce nie działo się to, co dzieje się w wielu krajach zachodniej Europy, które mają ogromne kłopoty z migrantami, które kosztowały już życie bardzo wielu ludzi, zakłócały normalne funkcjonowanie społeczeństwa. (...) U nas tak nie jest, i to jest sprawa bezpieczeństwa" - mówił prezes PiS.

"Przypomnijmy sobie naszych przeciwników - otóż oni mówili, że właściwie nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o liczbę ewentualnie przyjętych. (...) A sprawa granicy (polsko-białoruskiej)? Co tam się wyprawiało - Tusk przyjeżdżał i mówił, że trzeba do tego trzeba dodać jeszcze przewody elektryczne - znaczy chciał to porównać z tymi przeszkodami, ogrodzeniami, które były wokół obozów koncentracyjnych... Coś obrzydliwego. My się przecież bronimy. To nie są żadni prawdziwi migranci, to ludzie zwożeni przez Łukaszenkę, a w gruncie rzeczy Putina, by zdestabilizować Polskę" - dodał prezes PiS.

Jak podkreślił, "gdybyśmy się nie bronili", doszłoby do "wielkiej destabilizacji kraju", a Polska zostałaby wyłączona z systemu wspierania zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. "Taki był plan. Dzięki nam, dzięki ogrodzeniu on się nie powiódł, ale przecież mógł powieść" - zaznaczył Kaczyński.

"Jeżeli ta walka będzie trwała, to to, co się dzisiaj coraz wyraźniej rysuje, stanie się po prostu faktem - stanie się faktem i z jednej strony oczywiście momentem wielkiej radości, ale z drugiej także ogromnym wyzwaniem - już mówiłem, że mamy program na osiem lat, ale przecież to nie wystarczy, żeby Polska osiągnęła to, co powinna osiągnąć, co się nam, Polakom należy" - powiedział szef PiS.

Kaczyński: myślimy o Polsce w naprawdę długiej perspektywie

Ponieważ nasz program jest na 8 lat, to za 8 lat lista państw dogonionych lub wyprzedzonych będzie naprawdę długa i być może znajdą się tam takie kraje jak Anglia czy może nawet Francja – powiedział Jarosław Kaczyński. Jak zaznaczył, obecnie „bardzo się zbliżyliśmy” do państw Zachodu. Jak dodał, „niektóre już minęliśmy” i wkrótce „miniemy kolejne”.

"Musimy to osiągnąć. W programie jest też taka część 'wizyjna', raczej dla młodszych pokoleń, bo to będzie trochę dłużej trwało - uczynienie z Polski kraju, który z jednej strony jest bardzo nowoczesny, bardzo silny, bardzo zamożny, ale który jednocześnie odzyskuje to wszystko - nie mówię tu oczywiście o granicach - co stracił przez wojny. Oczywiście, nie da się odzyskać tych ludzi, których zamordowano, albo którzy zginęli w walce, ale bardzo wiele z tych rzeczy materialnych, które straciliśmy, których ciągle nie ma - także i w tym mieście - można odzyskać. I to jest plan na kolejne dziesięciolecia" - podkreślił również Kaczyński.

Myślimy o Polsce - mówił - "w naprawdę długiej perspektywie". "Myślimy o takiej Polsce, która przez wiele wieków była tylko marzeniem, a dzisiaj w ciągu kilkudziesięciu lat, a może - jeżeli chodzi o dogonienie najbogatszych - krótszym czasie może to stać się faktem. (...) Za kilka tygodni będziemy decydowali, czy ta droga zostanie wybrana. Naprawdę to jest droga do wielkiego sukcesu - a druga, inna droga, to znane osiem gwiazdek" - dodał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

"Piekło kobiet było za czasów PO"

Wicepremier skomentował także sytuację Polek.  Mówił m.in o sytuacji kobiet za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. - Jeżeli oni (opozycja - red.) czasem mówią o piekle kobiet, że to niby my je tworzymy, to można odpowiedzieć: piekło kobiet to było za waszych czasów - zaznaczył wicepremier.

"Piekło kobiet to było przedłużenie pracy ciężko pracujących kobiet na wsi o 12 lat" - ocenił. "Ale piekło kobiet to było też np. to, że bita w domu kobieta nie mogła się swojego prześladowcy pozbyć z domu" - dodał Kaczyński.

"Dzisiaj to jest sprawa jednej decyzji i już go nie ma, nawet jeśli to mieszkanie jest jego własnością. Także kary są zupełnie inne w przypadku tego typu przestępstw - znacznie surowsze. Są też różnego rodzaju przedsięwzięcia socjalne, które służą kobietom i dzieciom" - wymienił Kaczyński.

Ocenił, że chociaż stan idealny nie został osiągnięty, to partią, która dba o kobiety, prawdziwe równouprawnienie i o to, aby "wszelkiego rodzaju patologie zostały raz na zawsze odsunięte" jest Prawo i Sprawiedliwość.

"Chociaż my nie twierdzimy, że jesteśmy bezgrzeszni, bo tylko Chrystus i Maria byli bez grzechu, ale w porównaniu z tamtymi to wybieracie między białym i czarnym. Chodzi o to, żeby to białe zwyciężyło" - oświadczył Kaczyński.

Jarosław Kaczyński zapewniał także, że jeśli ktoś związany z PiS popełni nadużycia, to "traci stanowisko i zajmuje się nim prokurator".

"A oni, co? Bronią tych ludzi jak niepodległości. Tutaj cytuję pana (Sławomira) Neumanna, doktrynę Neumanna: 'jak będziesz u nas, będziesz bronimy jak niepodległości, a sądy są nasze'. A my nie chcemy sądów czyichś, czy nawet naszych. Nie, my chcemy sądów obiektywnych, takich, które będą przestrzegały prawa" - podkreślił.

Prezes PiS dodał, że przed laty, gdy jeździł po Polsce i mówił o reformie sądownictwa, o "przywróceniu prawa i elementarnej przyzwoitości w sądownictwie", to wybuchały oklaski. "Widzę, że to trwa, i oczywiście racja, z tego względu, że to się, niestety, dzięki oporowi zewnętrznemu nie udało. Ale tym razem się uda" - powiedział Kaczyński.

Wśród głównych postulatów PiS dotyczących sądownictwa, które znalazły się w programie wyborczym partii obejmującym perspektywę do 2031 roku, jest przejrzysta struktura sądów, sędziowie pokoju, połączenie radców prawnych i adwokatów w jeden samorząd, a także uczynienie z Sądu Najwyższego "elitarnego sądu prawa" skupiającego się "na sprawach szczególnej wagi oraz skargach nadzwyczajnych, gdy dojdzie do rażąco niesprawiedliwych prawomocnych wyroków sądowych".

(PAP)

autorzy: Mikołaj Małecki, Agnieszka Libudzka, Delfina Al Shehabi

kno/