Zaatakowaną w poniedziałek jednostką jest Eagle Gibraltar, masowiec pływający pod banderą Wysp Marshalla. Należy do notowanej na nowojorskiej giełdzie amerykańskiej firmy Eagle Bulk, mającej siedzibę w Stamford w stanie Connecticut. Nie ma żadnych związków z Izraelem - przekazała agencja AP.
W trakcie ataku statek znajdował się około 180 km na południowy wschód od Adenu. Kapitan poinformował, że rakieta uderzyła w lewą burtę. Statek jest żeglowny i nadal zmierza do celu.
Od listopada jemeńscy rebelianci Huti wielokrotnie atakowali statki na Morzu Czerwonym, twierdząc, że w ten sposób wspierają działania terrorystycznego Hamasu i jego walkę z Izraelem w Strefie Gazy. Często jednak okazywało się, że ostrzelane jednostki mają wątłe lub żadne powiązania z Izraelem. W odpowiedzi siły amerykańskie i brytyjskie prowadzą od piątku ataki na cele Huti w Jemenie.
Wspierani przez Iran szyiccy rebelianci Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju.
Przez Morze Czerwone przechodzi około 15 proc. światowego handlu morskiego, stwierdziła stacja CBS. W rezultacie ataków Huti wielu korzystających z niej przewoźników zrezygnowało ze szlaku wiodącego z Azji przez Morze Czerwone i Kanał Sueski, wybierając dłuższą, ale bezpieczniejszą trasę okrążającą Afrykę. Jak powiedział w ubiegłym tygodniu rozmowie z jedną z egipskich stacji telewizyjnych dyrektor zarządu kanału, Osama Rabie, od początku roku wpływy spadły o 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r., a liczba przepływających statków - o 30 proc.
Pentagon potwierdza: Huti uderzyli w amerykański kontenerowiec na Morzu Czerwonym
Jak poinformował w komunikacie na platformie X CENTCOM, w poniedziałek Huti wystrzelili w ciągu dwóch godzin co najmniej dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne. Jedna w wyniku awarii spadła na terytorium Jemenu, druga uderzyła w płynący pod banderą Wysp Marshalla i należący do amerykańskiego armatora kontenerowiec M/V Gibraltar Eagle, który przepływał przez wody Zatoki Adeńskiej w kierunku Morza Czerwonego.
"Statek doniósł o braku obrażeń lub znaczących szkód i kontynuuje swoją podróż" - napisało w komunikacie Dowództwo.
Był to 29. atak Hutich na statki w regionie i drugi od przeprowadzonych przez USA i Wielką Brytanię uderzeń na ich obiekty w Jemenie. Był to też drugi raz, kiedy rakieta rebeliantów trafiła w statek od czasu utworzenia przez USA i koalicjantów misji Prosperity Guardian, chroniącej żeglugę przez Morze Czerwone. 30 grudnia trafiony został duński kontenerowiec Maersk Gibraltar, na którym również nie stwierdzono poważniejszych szkód i był w stanie płynąć dalej.
Z Des Moines w Iowie Oskar Górzyński (PAP)
gn/