Jest nowa liderka brytyjskiej Partii Konserwatywnej

2024-11-02 13:39 aktualizacja: 2024-11-02, 17:04
Kemi Badenoch. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Kemi Badenoch. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Nową liderką brytyjskiej Partii Konserwatywnej została w sobotę była ministra biznesu i handlu Kemi Badenoch. To pierwsza czarnoskóra kobieta na czele dużej partii w kraju. Po ogłoszeniu wyniku zapowiedziała „zresetowanie polityki i sposobu myślenia” w ugrupowaniu.

W decydującej rundzie wyborów w zdalnym głosowaniu wśród ponad 131 tys. członków partii Badenoch pokonała byłego wiceministra ds. imigracji Roberta Jenricka, otrzymując 57 proc. ważnych głosów – podał dziennik „Guardian”.

44-letnia była programistka urodziła się w Londynie w rodzinie pochodzącej z Nigerii i spędziła w tym afrykańskim kraju znaczną część swojego dzieciństwa. Opowiada się za niskimi podatkami, wolnym rynkiem i krytykuje multikulturalizm.

Według komentatorów po objęciu sterów przez Badenoch Partia Konserwatywna skręci w prawo w porównaniu z bardziej centrowym kierunkiem ustępującego lidera Rishiego Sunaka, który doprowadził torysów do najgorszego w historii wyniku w wyborach do Izby Gmin w lipcu.

„Nasza partia ma kluczowe znaczenie dla powodzenia naszego kraju, ale by zostać wysłuchanymi, musimy być szczerzy, szczerzy w sprawie faktu, że popełnialiśmy błędy” – powiedziała Badenoch w sobotę po ogłoszeniu wyników.

„Nadszedł czas, by powiedzieć prawdę, by stanąć w obronie naszych zasad, zaplanować naszą przyszłość, zresetować naszą politykę i sposób myślenia oraz dać naszej partii i naszemu krajowi nowy start, na jaki zasługują” – dodała.

Zwycięstwa pogratulował jej premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, stojący na czele obecnego rządu Partii Pracy. Określił wybór pierwszej czarnoskórej liderki dużej partii jako „moment dumy dla naszego kraju”.

Natomiast Badenoch wyraziła szacunek dla swojego rywala Jenricka, chwaląc jego „energię i determinację”. „Nie mam wątpliwości, że jest dla ciebie kluczowa rola do odegrania w naszej partii przez wiele lat” – dodała.

Według danych przytoczonych przez „Guardiana” w finałowej turze wyborów lidera Partii Konserwatywnej uprawnionych do głosowania było ponad 131,6 tys. członków ugrupowania, którzy oddawali głosy przez internet lub pocztą. Frekwencja wyniosła 72,8 proc.

W lipcu Partia Konserwatywna poniosła największą porażkę w wyborach do Izby Gmin w swojej historii, uzyskując niecałe 24 proc. głosów, tracąc ponad 200 mandatów i zdobywając ich zaledwie 121. Ugrupowanie znalazło się opozycji po raz pierwszy od 14 lat. (PAP)

wia/ mal/kgr/