Joanna Lichocka: zmiana unijnych traktatów oznacza niebezpieczeństwo ograniczenia suwerenności i podmiotowości Polski

2023-10-23 21:59 aktualizacja: 2023-10-24, 08:08
Joanna Lichocka, fot. PAP/Kalbar
Joanna Lichocka, fot. PAP/Kalbar
Zmiana unijnych traktatów oznacza bardzo duże niebezpieczeństwo ograniczenia suwerenności i podmiotowości Polski - podkreśliła w poniedziałek posłanka PiS Joanna Lichocka. Dodała, że w przypadku przegłosowania zmian ostatnie słowo powinno należeć do Polaków w referendum.

Zaplanowane na środę w Parlamencie Europejskim głosowanie nad propozycją zmian unijnych traktatów było w poniedziałek jednym z tematów "Politycznej Dogrywki" w TVP3 Łódź. Wśród traktatowych zapisów pojawia się m.in. likwidacja prawa weta w 65 przypadkach, euro jako obowiązkowa waluta, odchudzenie składu Komisji Europejskiej czy autonomia strategiczna.

Jak zaznaczyła Lichocka, dla Polski zmiana unijnych traktatów oznacza bardzo duże niebezpieczeństwo ograniczenia suwerenności i podmiotowości Polski.

"Mamy przed sobą wyzwanie w postaci pomysłu elit europejskich na stworzenie Europy federacji, w której państwa członkowskie będą miały okrojone kompetencje w bardzo wielu kluczowych sprawach. Na przykład w tym, jaką będą miały walutę. Jeżeli te propozycje przejdą, to Polska - niemal z dnia na dzień - będzie musiała przyjąć euro bez względu na to, czy to jej się opłaca, czy nie" – podkreśliła.

Parlamentarzystka dodała, że po wejściu w życie proponowanych regulacji Polska m.in. utraci kontrolę nad jedną trzecią swojego terytorium, ponieważ - jak wyjaśniła - straci kontrolę nad Lasami Państwowymi.

"Takich tematów jest bardzo wiele i trzeba zrobić wszystko, żeby to nie weszło w życie. Zanim do tego dojdzie, to minie jeszcze jakiś czas negocjacji, procedowania, ale na samym końcu powinno być referendum. Będziemy walczyć o to, by Polacy mieli prawo wypowiedzieć się w tej sprawie. Wydaje mi się, że wbrew woli narodu do takich działań nawet partie opozycyjne, które będą tworzyć rząd, nie odważą się dopuścić, ponieważ jest to zagrożenie dla naszej suwerenności" – przekonywała Lichocka.

Posłanka Nowej Lewicy Paulina Matysiak przyznała, że o tych sprawach należy rozmawiać, rozważyć wszystkie "za" i "przeciw" i poważnie zastanowić się, co będzie korzystne dla Polski.

"Argumenty popierających zmiany to m.in. dostosowanie się do nowej sytuacji, kiedy pojawią się w UE nowe kraje członkowskiej. Z drugiej strony to jest też wyjście naprzeciw temu, żeby uniknąć sytuacji tak naprawdę sabotowania jednym głosem, tym prawem weta" – tłumaczyła.

Senator KO Artur Dunin dodał, że nie obawia się proponowanych zmian, bo - jak zaznaczył - w UE jest siła i nie ma co bać się straszenia utratą lasów. "Nie boję się tych zmian dlatego, że będziemy przy głównym stoliku z polskim premierem i rządem, który będzie zabiegał o najlepsze rozwiązana dla naszych obywateli i dla Polski" – powiedział.

Wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha wskazał natomiast, że stworzenie jednej polityki zagranicznej w ramach UE, zniesienie prawa weta, utworzenie nowego traktatu to faktyczna utrata niepodległości Polski. "To jest właśnie realizacja projektu Mitteleuropa. Realizowanej od ponad 100 lat przez Niemcy polityki dążenia do dominacji na kontynencie europejskim i stworzenie jednego superpaństwa europejskiego. To będzie tragedia dla całego Starego Kontynentu i skończy się wielką nienawiścią na tle etnicznym, bałkanizacją Europy i może w efekcie doprowadzić do wielkiej wojny wewnątrz Europy" – zaznaczył polityk Suwerennej Polski.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że środowe głosowanie uruchamia procedurę zmiany traktatów unijnych i – jak dodał – jest to rewolucyjna zmiana.

"Znika prawo weta i decyzje mają być podejmowane większością głosów. I to w najbardziej wrażliwych obszarach, takich jak: budżet, finanse, polityka zagraniczna, polityka bezpieczeństwa, obrony. Po drugie, następuje przekazanie kompetencji na szczebel UE, czyli zabranie ich państwom członkowskim, w dziesięciu kardynalnych dziedzinach: środowisko, klimat, polityka zagraniczna, bezpieczeństwa, obrony, granice zewnętrzne, obrona cywilna, edukacja, zdrowie, przemysł. Niewiele co zostaje państwom członkowskim" – wyjaśnił.

Jak dodał, w tej sytuacji suwerenem staje się superpaństwo, UE przestanie być unią suwerennych państw, a państwa członkowskie zostaną zredukowane do roli landów, województw czy regionów. (PAP)

Autor: Bartłomiej Pawlak

nl/